Cleveland przegrali z Detroit. Deszcz "trójek" Pistons
Koszykarze Detroit Pistons sprawili niespodziankę, pokonując w wyjazdowym meczu ligi NBA Cleveland Cavaliers 103:80. Mavericks wygrali w Dallas Oklahoma City Thunder 112:107, a do triumfu poprowadził ich Dirk Nowitzki, który wystąpił jako środkowy.
Początek spotkania w Cleveland należał do "Kawalerzystów" - piątej obecnie drużyny w Konferencji Wschodniej, którzy po pierwszej kwarcie prowadzili 28:17. Później jednak do głosu doszli goście, którzy zdobyli 18 punktów z rzędu. Dobrze radzili sobie również z rzutami z dystansu - trafili 17 "trójek" (na 31 prób). Nigdy wcześniej ekipa z Detroit nie popisała się taką skutecznością w tym elemencie.
- Nie jesteśmy dobrym zespołem, na boisku wciąż nie możemy się odnaleźć, szukamy swojej drogi. Nie radzimy sobie zbyt dobrze w żadnym elemencie - podsumował ze smutkiem LeBron James, który we wtorek będzie obchodził 30. urodziny. W pojedynku z "Tłokami" rzucił 17 punktów, miał 10 zbiórek i siedem asyst.
On i jego koledzy w ostatnim czasie po raz drugi w ciągu niespełna dwóch tygodni doznali dotkliwej porażki na własnym terenie. Ich fani opuszczali halę zasmuceni również 17 grudnia, gdy ich ulubieńcy ulegli Atlanta Hawks 98:127.
Bohaterem ekipy gości, którzy odnieśli siódme zwycięstwo w sezonie i są dopiero 13. drużyną na Wschodzie, był Brandon Jennings, który zanotował 25 pkt.
Fani NBA przyzwyczaili się, że zazwyczaj mają okazję oglądać Nowitzkiego na pozycji skrzydłowego. W niedzielę Niemiec - ze względu na kontuzję Tysona Chandlera - był środkowym i z tej roli wywiązał się efektownie. Zdobył 30 pkt (w tym 10 z ostatnich pięciu minutach meczu), wyrównując swój najlepszy wynik w sezonie pod tym względem i znacząco przyczynił się do zwycięstwa Mavericks (22-10).
Liderem Thunder (15-17) był Hiszpan Serge Ibaka - 26 pkt. W szeregach tego zespołu odczuwalny jest brak kontuzjowanego Kevina Duranta, który opuścił szóste spotkanie z rzędu.
Powrót do składu Kobe Bryanta nie uchronił Los Angeles Lakers przed trzecią porażką z rzędu. Ekipa z "Miasta Aniołów" uległa we własnej hali Phoenix Suns 107:116. 36-letni Amerykanin, który pauzował w trzech poprzednich pojedynkach, tym razem zanotował 10 pkt, osiem zbiórek i siedem asyst. "Jeziorowcy" (9-22) zajmują 14., przedostatnie miejsce w Konferencji Zachodniej.
W niedzielę najwięcej punktów - 21 pkt - zdobył dla nich Nick Young. W przeciwnym zespole wyróżnili się Słoweniec Goran Dragic - 24 i Eric Bledsoe, który dołożył 22. "Słońca" odniosły zwycięstwo w szóstym meczu z kolei.
W innym spotkaniu broniący tytułu San Antonio Spurs wygrali u siebie z Houston Rockets 110:106. Zrewanżowali się tym samym rywalom za porażki w sześciu poprzednich konfrontacjach tych ekip. O zwycięstwie gospodarzy przesądziła skuteczność w końcówce pojedynku.
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Najnowsze
Giertych chce pozwać Sośnierza. Mocna odpowiedź: „Grozisz sądem i zniesławiasz ludzi, za to, że powtarzają fakty?”