Skandal! Atak kiboli Legii na piłkarzy po porażce z Lechem Poznań

Artykuł
Facebook/ @StadionLeg

Po porażce z Lechem Poznań piłkarze Legii zostali zaatakowani na parkingu na Łazienkowskiej przez pseudo kibiców. Do autokaru drużyny wszedł "przywódca" 50-osobowej bandy i zaprosił sportowców na zewnątrz. Legioniści chyba nie spodziewali się tak nieprzyjemnego powitania…

Fala krytyki uderzyła w piłkarzy Legii po katastrofalnym spotkaniu w Poznaniu. Drużyna z Warszawy przegrała 0:3 na wyjazdowym meczu. Trener Romeo Jozak ostro krytykował swoich podopiecznych i oświadczył, że wyciągnie konsekwencje. Po powrocie z meczu sprawy we własne ręce wzięła około 50-osobowa grupa pseudokibiców.

Do autokaru wszedł przywódca fanów Legii, „zaprosił” ich na zewnątrz. Piłkarze sądzili, że czeka ich nieprzyjemna rozmowa, ale od razu zostali zaatakowani. Pseudokibice rzucili się na nich, uderzając głównie w tył głowy, z „liścia” w twarz. Tak, by czuli się upokorzeni, ale nie odnieśli większych obrażeń. Oberwał nawet asystent trenera Aleksandar Vuković. Bez szwanku wyszedł za to nowy szkoleniowiec Legii Romeo Jozak, który stał z boku. Akcja trwała około 10 minut. Po niej zawodnicy rozjechali się do domów myśląc nie tylko o porażce i wydarzeniach z parkingu. W ich głowach zostały też słowa wypowiedziane przez atakującą ich grupę. "Jeśli w kolejnym meczu zagracie tak samo, to znów przyjdziemy" – mieli usłyszeć zawodnicy Legii - czytamy w "Przeglądzie Sportowym".

To nie pierwsze takie wydarzenie w Legii. Po poprzedniej tak wysokiej porażce z Lechem, 0:3 w 1998 roku, chuligani w podobny sposób "zmotywowali" piłkarzy do większego wysiłku. Z kolei w 2011 r. po przegranym meczu z Ruchem nieformalny przywódca kibiców Legii "Staruch" spoliczkował Jakuba Rzeźniczaka.

 

 

Źródło: przeglasportowy.pl, polskatimes.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy