Sensacja historyczna. Zaginiony rękopis może być pierwszym spisem Dziesięciu Przykazań
Starożytny tekst spisany alfabetem paleohebrajskim miał zostać odnaleziony 1878 przez mieszkającego w Jerozolimie - Mosesa Wilhelma Shapira. Znalezisko zapisane jest na 16 fragmentach skóry.
Po pięciu latach handlarz antykami przywiózł je do Europy, by pokazać je uczonym. Uznał, że jest to jeden z pierwszych biblijnych zapisów. Naukowcy uznali manuskrypt za fałszerstwo.
Po latach naukowiec Idan Dershowitz, który stoi na czele wydziału badań hebrańskiej Biblii i jej egzegezy na Uniwersytecie w Poczdamie, potwierdził, że znalezisko jest autentyczne. dodatkowo uznał, że jego powstanie poprzedza biblijną Księgę Powtórzonego Prawa.
Dershowitz opublikował tekst, który nazwał „Poświęceniem Mojżesza”. Opowiada w nim historię, w której Bóg nakazuje Mojżeszowi podbić ziemie króla Sichona, władcy Amorytów.
- Mojżesz i Izraelici następnie atakują Sichona w [miejscu zwanym] Jahaz, zabijają wszystkich i zdobywają wszystkie miasta królewskie. Jest to krótka i prosta opowieść - pisze Dershowitz w nowej książce.
Dowody na to, że znalezisko jest autentyczne
Dershowitz zwraca uwagę na istotne podobieństwo między dokumentami Shapira a Księgą Powtórzonego Prawa. Zauważa, że w obu zapisach znajduje się Dziesięcioro Przykazań.
Autor tekstu podaje kolejny przykład dodaje, że na znalezisku widnieją notatki Shapiry, które pokazują, że miał on trudności ze zrozumieniem tekstu, który został zapisany na skórach. Dowodzi to temu, że sam nie mógł go sfałszować.
Dershowitz zauważa, że odkrycie tekstu jest bardzo podobne do historii z lat 40. XX wieku, jaka towarzyszyła odkryciu Zwojów znad Morza Martwego.
Nie wszyscy eksperci zgadzają się z Dershowitzem. Jednak większość, jednogłośnie uważa, że do momentu aż oryginalne skóry z tekstem nie zostaną odnalezione, nie można mieć pewności co do autentyczności czy fałszerstwa rękopisu.