Diddy częściowo oczyszczony z zarzutów. Zapadł wyrok w głośnym procesie rapera

Po miesiącach medialnego szumu i spektakularnych oskarżeń Sean „Diddy” Combs usłyszał wyrok. Choć nie wszystko poszło po jego myśli, może mówić o dużym sukcesie.
W środę amerykański show-biznes wstrzymał oddech — sąd w Nowym Jorku ogłosił wyrok w sprawie Seana Combsa, znanego światu jako Diddy. Sprawa była głośna, bo i zarzuty szokujące: handel ludźmi, seksualne nadużycia, przewożenie kobiet w celach prostytucji. W tle miały się przewijać dwie kobiety — Cassie Ventura, była partnerka rapera, oraz druga ofiara, której tożsamość została ukryta pod pseudonimem.
Już we wtorek wiadomo było, że ławnicy długo debatowali nad werdyktem. Udało się dojść do porozumienia w czterech z pięciu zarzutów, ale ten najcięższy — dotyczący rzekomego udziału w zorganizowanym spisku przestępczym — wzbudził największe emocje. Dopiero kolejnego dnia, po krótkiej naradzie, ława przysięgłych ostatecznie ogłosiła decyzję.
Jak się okazało, Diddy został uniewinniony w trzech sprawach, w tym tych najbardziej medialnych — dotyczących handlu ludźmi i spisku. Winny został uznany tylko w jednym punkcie — przewożeniu kobiet w celu czerpania korzyści seksualnych. Choć to wciąż poważny zarzut, wielu ekspertów uznało, że raper uniknął znacznie surowszych konsekwencji.
Na sali sądowej zapanowała euforia. Combs, który od września 2024 roku przebywał w areszcie federalnym, nie krył emocji — wykonał gest modlitwy w stronę ławy przysięgłych, a jego prawnicy niemal natychmiast wystąpili z wnioskiem o jego zwolnienie. Jak podkreślają, to pierwszy wyrok skazujący w historii rapera, a do tego za czyn, który ich zdaniem nie może być traktowany na równi z odrzuconymi, dużo cięższymi oskarżeniami.
Obrona chce, by Diddy wyszedł na wolność za kaucją w wysokości 1 miliona dolarów. Raper byłby zobowiązany do oddania paszportu i ograniczenia podróży wyłącznie do czterech stanów: Florydy, Kalifornii, Nowego Jorku i New Jersey. Prawnicy przypominają też o jego wzorowym zachowaniu podczas pobytu za kratkami i przekonują, że ich klient nie stanowi zagrożenia ani nie zamierza uciekać.
Z drugiej strony prokuratura nie odpuszcza. Według Maurene Comey, która prowadziła sprawę, Combs powinien pozostać w areszcie aż do momentu ogłoszenia wymiaru kary. Prokuratorka nie owijała w bawełnę — będzie wnioskować o maksymalny wyrok: 20 lat więzienia.
Według aktualnych kalkulacji kara może wynieść od 51 do 63 miesięcy, czyli od ponad 4 do 5 lat za kratami. To wciąż realne zagrożenie dla artysty, choć w porównaniu do pierwotnych zarzutów — wygląda niemal jak ulga.
Tymczasem przed gmachem sądu zgromadził się tłum fanów Diddy’ego, skandując hasła wsparcia i domagając się jego wolności. Na transparentach pojawiały się słynne hasła z czasów jego kariery, a tłum wielokrotnie wznosił okrzyki: „Free Puff!”
Wyrok media okrzyknęły częściowym zwycięstwem rapera, choć cała sprawa jeszcze się nie zakończyła. Teraz wszystko w rękach sędziego, który zdecyduje o długości wyroku.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze

Marcin Gortat i 850 tys. złotych od resortu Nitrasa. Wsparcie dla Trzaskowskiego, a później pieniądze?

Wizyta Andrzeja Dudy u Papieża Leona XIV

Bąkiewicz alarmuje: Niemcy znów przerzucają migrantów do Polski bez procedur [WIDEO]
