Premier Czech Andrej Babisz zaapelował do państw UE, aby rozważyły wydalenie po jednym rosyjskim dyplomacie w geście solidarności z jego krajem.
O możliwym udziale rosyjskich agentów w wybuchu w składzie amunicji w Vrbieticach w 2014 roku Babisz poinformował Radę Europejską w piątek wieczorem.
O podjęciu tego tematu przez czeskiego premiera napisała w sobotę agencja CTK.
Według Babisza sprawa była przedmiotem stosunkowo długiej dyskusji, podczas której wypowiadali się m.in. prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Angela Merkel. Premier nie powiedział, jakie było stanowisko polityków w tej sprawie.
Szczyt w Porto ma charakter nieformalny, a szersza dyskusja na temat stosunków z Rosją ma mieć miejsce na kolejnym spotkaniu Rady Europejskiej pod koniec maja.
Kolejne posiedzenie i pisemna deklaracja
Babisz zaapelował do Rady Europejskiej, by na następnym posiedzeniu rozważyła przyjęcie pisemnej deklaracji potępiającej Rosję.
- Musimy zawsze brać pod uwagę, że kiedy jedno państwo członkowskie jest atakowane, to mamy do czynienia z atakiem na wszystkie państwa. Poprosiłem również, aby nadal brali pod uwagę wydalenie co najmniej jednego dyplomaty - cytuje premiera CTK.
17 kwietnia br. wybuchł dyplomatyczny konflikt między Czechami a Rosją, gdy czeski rząd ogłosił, że uzyskał bardzo poważne podejrzenia o udziale agentów rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU w wybuchu w składzie amunicji w Vrbieticach w 2014 r., w którym zginęło dwóch obywateli Czech.
Z Pragi musiało wyjechać 18 pracowników rosyjskiej ambasady, a Moskwa wydaliła 20 czeskich dyplomatów. Następnie czeska dyplomacja poinformowała, że do końca maja muszą wyjechać kolejni dyplomaci, tak by placówki w obu krajach liczyły tylu samo przedstawicieli dyplomatycznych.
W geście solidarność z Czechami rosyjskich dyplomatów wydaliły Słowacja, kraje bałtyckie oraz Rumunia.