– Gazeta doszukuje się jakiegoś przebiegłego planu premiera. Wracając na poziom realny trzeba powiedzieć, że to zwykła hucpa i próba pomawiania premiera i jego rodziny. Pan Mateusz Morawiecki jako człowiek sukcesu w biznesie zarobił pieniądze i nie ma się czego wstydzić – powiedział dla Telewizji Republika Ireneusz Zyska (Wolni i Solidarni).
"Newsweek" poinformował, że premier "żongluje swoim majątkiem tak, żeby pokazać z niego tylko to, co chce". Według tygodnika "co najmniej dwa razy gdy Mateusz Morawiecki dostawał propozycję wejścia do polityki, część majątku przepisywał na żonę" - w 2013 i 2015 roku.
„Premier Morawiecki składał oświadczenia w związku z tym, wystarczy kalkulator i odrobina czasu, żeby policzyć, jakie premier w tym czasie uzyskał wynagrodzenie i robienie z tego sensacji jest dla mnie przejawem wyłącznie braku dobrej woli czy jakiejś niechęci politycznej” - ocenił szef kancelarii premiera – Michał Dworczyk.
– Tygodnik Newsweek staje się gazetą brukową. Poziom jaki reprezentują na lepsze miano nie zasługują. Gazeta doszukuje się jakiegoś przebiegłego planu premiera. Wracając na poziom realny trzeba powiedzieć, że to zwykła chucpa i próba pomawiania premiera i jego rodziny. Pan Mateusz Morawiecki jako człowiek sukcesu w biznesie zarobił pieniądze i nie ma się czego wstydzić – oświadczenie złożył. Wcześniej niektórzy politycy zapominali takich drobiazgów jak wpisanie w swój majątek samolotów, przecież to maleństwo – mówił ironicznie Zyska.
– Premier Morawiecki to przykład osoby, która nie przyszła do polityki, aby się dorobić tylko służyć obywatelom – podkreślił.
– Próba wpływania na decyzje MSZ lub rządu jest niedopuszczalna. Prawo polskie penalizuje takie zachowania – mówił Zyska.
– Myślę, że są pewni dziennikarze w Polsce, którzy zbierają materiały, aby odpalić nagle jakąś bombę. Nie należy dawać wiary dziennikarzom, którzy głoszą po prostu nieprawdę – chodzi tu choćby o „Newsweek” – dodał.