Zych o Bitwie Warszawskiej: Byliśmy osamotnieni a jednak stać nas było, aby tego ducha wykrzesać i obronić stolicę, uratować kraj, uratować Europę
Gośćmi Ewy Stankiewicz w jej programie w Telewizji Republika ,,Otwartym tekstem\'\' byli: były starostwa powiatu wołomińskiego Konrad Rytel oraz prezes stowarzyszenia Przymierze Samorządowe, redaktor naczelny gazety ,,Patria\'\' Kazimierz Andrzej Zych – Są tacy historycy, którzy porównują Bitwę Warszawską z Odsieczą Wiedeńską, tam zatrzymano Islam idący na Europę, tu zatrzymano bolszewizm i to jest fakt - mówił Zych.
– Tak bardzo potrzebne Centrum Edukacji Pamięci, Muzeum Wojny XX wieku w Ossowie, czy rzeczywiście powstanie? Tak bardzo potrzebne, bo musimy rozpychać się w wyobraźni młodych Polaków, pokazując, że Polska jest w stanie stawić czoło rosyjskiemu, sowieckiemu totalitaryzmowi - zaczęła Ewa Stankiewicz.
– Pan się przekradał za PRL-u na tereny poligonu wojskowego, na którym były groby żołnierzy, którym zawdzięczamy wolność w 1920 roku, po to żeby naprawiać te groby, które były zamknięte na terenie komunistycznego poligonu wojskowego - mówiła prowadząca.
– Tak rzeczywiście. Nie tylko ja, także moi koledzy. Byliśmy wtedy 15-16 latkami. Tam nie było dojścia, most na rzece został zerwany i właściwie jedyna możliwość była taka, że ktoś mógł się tam przekradać - mówił Konrad Rytel.
– Dlaczego ten 15 sierpnia i Ossów są tak ważne dla dzisiejszego 14-15 latka, rówieśnika pana, kiedy pan się przekradał, żeby dbać o te groby? - zapytała redaktor Stankiewicz.
– Polska dopiero odzyskała wtedy niepodległość i jest to jedyne miejsce, jedyny moment w historii Polski, kiedy nawałnica bolszewicka przychodzi i mówi dawajcie Warszawę. Od Ossowa do rzeki Wisły jest w prostej linii 15 kilometrów. Normalny żołnierz przechodzi to w dwie godziny. Jeżeli w Ossowie by przegrano, bo proszę zobaczyć, że w Ossowie bronili tego przede wszystkim 15-16 letnie dzieciaki, jeżeli ruscy by przeszli Ossów to za dwie godziny byliby na Wiśle a Radzymin mógłby się dalej bronić, ale nie byłoby potrzeby, bo ruscy byliby już na Pradze - kontynuował były starosta powiatu wołomińskiego.
– Wtedy kiedy trwały boje, Radzymin przechodził z rąk do rąk, były tam różne sytuacje, nawet jedna sytuacja niechlubna dla polskiej armii, której później pułk rozwiązał marszałek Piłsudski. Sowieci mając wizje, że obiecano im wielkie apanaże, wielkie zdobycze, wielkie bogactwo w Warszawie, parli niesamowicie na stolicę, ale po drodze był jeszcze Wołomin, były jeszcze inne miejscowości - powiedział Andrzej Zych.
– Chcieli iść krócej, przez Wołomin, ale Wołomin stojący na drodze bezpośrednio do Warszawy obronił się, o czym często się zapomina. Za obronę Wołomina marszałek Piłsudski przyznał sto kilkanaście krzyży walecznych, kilkanaście krzyży Virtuti Militari - mówił redaktor naczelny gazety ,,Patria''
– Są tacy historycy, którzy porównują Bitwę Warszawską z Odsieczą Wiedeńską, tam zatrzymano Islam idący na Europę, tu zatrzymano bolszewizm i to jest fakt. Gdyby połączyli się bolszewicy z rewolucją w Niemczech, z rewolucją francuską - przypomnijmy, że zabroniono nam na granicach dostaw broni, amunicji, jedynie Węgrzy nam wtedy pomogli, byliśmy osamotnieni a jednak stać nas był, aby tego ducha wykrzesać i obronić stolicę, uratować kraj, uratować Europę - dodał.