Seniorka zostawiła odkręcony kurek kuchence gazowej w mieszkaniu w bloku w Oświęcimiu i wyszła na kilka godzin do rodziny. Jak poinformowała policja, woń gazu wyczuła sąsiadka. Służby ratunkowe siłowo weszły do mieszkania, by zażegnać niebezpieczeństwo. Kobieta usłyszała zarzuty.
Kom. Rafał Knapik z wydziału prasowego małopolskiej policji poinformował we wtorek, że dzień wcześniej po południu mieszkanka jednego z oświęcimskich bloków wyczuła na klatce schodowej woń gazu. Wezwała Pogotowie Gazowe. Przyjechali również policjanci i strażacy.
"Pracownik gazowni zakręcił zawór z gazem i zlokalizował mieszkanie, z którego najprawdopodobniej ulatniał się gaz. We wnętrzu mogła być 80-letnia kobieta. Nikt nie otwierał drzwi, a istniało realne zagrożenie dla jej życia lub zdrowia. Ratownicy weszli siłowo do mieszkania. Było puste. W kuchence odkręcony był kurek" – zrelacjonował Knapik.
Policjanci ustalili, że gaz ulatniał się od kilku godzin. Tyle czasu seniorka spędziła u rodziny.
"Wszczęte zostało postępowanie w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa stworzenia zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców bloku" – podał Rafał Knapik. Jak dodał, grozi za to do trzech lat więzienia.