Nie milkną echa afery nurtującej mieszkańców stołecznego Targówka. Chodzi o postępowanie sprawdzające w sprawie finansowania Wioski Żywej Archeologii przez Dom Kultury "Świt". To po tym, jak Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Północ skierowała akt oskarżenia, przeciwko prowadzącemu zajęcia Robertowi K. Mężczycznę oskarżono m.in. o wielokrotne obcowanie płciowe z osobą poniżej 15. roku życia. Śledczy sprawdzają również przepływy z kasy urzędów i instytucji do WŻA. Ostatnio wykryto jeszcze jedną nieprawidłowość, tym razem leżącą po stronie dzielnicowego magistratu.
Jak informowaliśmy w miniony piątek Marta Borczyńska (PiS), radna Targówka i przewodnicząca zespołu powołanego do kontroli działalności Roberta K. z Wioski Żywej Archeologii przekazała nam wiadomość o przeprowadzonej niezapowiedzianej kontroli w urzędzie.
"Mamy informację ustną, że naczelnik obsługi Rady Dzielnicy Targówek (Tomasz Oprus, przyp. red.) zniszczył nagrania i na tę okoliczność sporządził służbową notatkę. Jest ona dostępna w wewnętrznym systemie", powiedziała nam radna.
Dziś w studiu Republiki zadała pytanie. "Co to oznacza? Czy ktoś próbował zatuszować, zniszczyć dokumenty, które w tym momencie już nie tylko są przedmiotem dyskusji między radnymi, ale również przedmiotem postępowania z art. 296 par. 1 KK (wyrządzenie znacznej szkody majątkowej, przyp. red.)?"
"Badane są różne wątki, ale chodzi generalnie o władze Dzielnicy Targówek i podległe jednostki", mówiła. Jednak jak dodała "tego samego dnia (w piątek 21.10.2022, przyp. red.) otrzymałam telefon z urzędu, że nagrania są jednak dostępne. Zrodziło to pytania, że skoro jest notatka, że zostały zniszczone, to czemu są dostępne", zaznaczyła zdezorientowana.
Zobacz też: Afera pedofilska. Warszawski urzędnik niszczył dokumenty. Są dowody!
"To nie jest łatwa i prosta sprawa", odparł Paweł Lech, radny m.st. Warszawy. "Ta kontrola całościowa także urzędu odbywa się w tej chwili. Jestem przekonany, że urzędnicy zajmą się też tymi kwestiami, o których wspomniała pani radna", powiedział w rozmowie z Emilią Wierzbicki.
Reprezentantka Prawa i Sprawiedliwości ujawniła jednocześnie, że cała ta sprawa zakrawa na absurd.
"Całe postępowanie kontrolne w ramach komisji rewizyjnej pokazuje bardzo dużą opieszałość ze strony urzędników Dzielnicy Targówek. To się zresztą przejawiało już wcześniej", mówiła.
Na czym polegał problem? "Chodziło o dostarczanie niepełnych dokumentów, niekompletnych lub na ostatnią chwilę, tak aby radni nie mogli sie z nimi w pełni zapoznać", stwierdziła w Marta Borczyńska.
Dodała też, że "dochodziło do zakłócania posiedzeń zespołu pokontrolnego". Zaznaczyła, że bardzo się cieszy, że te nagrania się jednak znalazły, bo z pewnością wyciągnie z tego konsekwencje. "Były krzyki i przerywanie radnym", przypomniała.
Cała rozmowa w oknie powyżej. Polecamy!