Zborowski o szczepieniu: Bardzo źle się z tym czuję. Jestem tym przybity, bo miałem czyste intencje
Burza medialna związana ze szczepieniami przeciw Covid-19 trwa. Celebryci, którzy zaszczepili się poza kolejnością, tłumaczą, co tak naprawdę się stało. Politycy i obserwatorzy życia publicznego bronią, atakują lub próbują zrozumieć osiemnastu wybrańców. Poprosiliśmy o komentarz Wiktora Zborowskiego, Krzysztofa Maternę, prof. Janusza Czapińskiego i Pawła Kukiza.
Wiktor Zborowski wyjaśnił, że miał dobre intencje, że został niewłaściwie oceniony.
– Bardzo źle się z tym czuję. Jestem tym przybity, bo mając czyste intencje, wpadłem jak śliwka w kompot – powiedział.
W podobnym tonie wypowiedział się Krzysztof Materna.
– Docierają do mnie ciągle nowe wiadomości dotyczące tego, jak było naprawdę. Okazuje się, że lista osób, które zostały zaszczepione, a która powstała nagle, była oficjalna, dostępna w internecie, zatwierdzona przez NFZ – mówił.
– Denerwuje mnie to, że tym, którzy szczują Polaków na siebie, dostarczyłem pożywki ze swojego nazwiska. Podobnie stało się z moimi przyjaciółmi. Czy można sobie wyobrazić, żeby Magda Umer, która jest złożona z dobra, delikatności i świetnego gustu, czyhała na szczepionkę? Czy można sobie wyobrazić, że tak wspaniały człowiek jak Wiktor Zborowski zabrałby komuś szczepionkę? To paranoja. Przykro mi, że jest to wykorzystywane jako pożywka polityczna. A jak się okazuje, szczepienia są w ogóle niezorganizowane – stwierdził.
Zapewnił jednak, że szczepionka jest bezpieczna i nadal będzie się angażował w jej promowanie.
– Jeszcze zanim zostałem zamotany w tę nieszczęśliwą historię, apelowałem, aby Polacy się szczepili ponad podziałami. Bez względu na to, jakiej są opcji, co robią. Interesuje mnie tylko to, żeby nie zarażali siebie ani innych. Apelowałem o to przed tą aferą i będę to robił dalej. Bez względu na to, co ludzie o mnie myślą – zapewnił.
– Po szczepieniu fizycznie czuję się dobrze, a niekomfortowo z powodu całej tej sytuacji. Nie zapisywałem się do walki politycznej. Po prostu chcę, żeby Polacy się szczepili – zaznaczył.
To była wpadka
Prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny, analizuje, jak ta sytuacja wpłynie na popularność szczepionki wśród Polaków. A także na to, jak wpłynie na stosunek Polaków do celebrytów i polityków.
– Zamieszanie związane ze szczepieniami znanych osób poza kolejnością wywołało pewną burzę, nasiliło postawy antyelitarne w niektórych kręgach społeczeństwa. Innym pokazało z kolei, że program szczepień jest dziurawy, a rząd nad całym tym ogromnym przedsięwzięciem nie w pełni panuje – mówił.
– Osoby, które zaszczepiły się poza kolejnością, dużo nie stracą. Fani na przykład pani Krystyny Jandy na swój sposób ją usprawiedliwią. Ci, którzy jej nie szanują, nie uważają za wybitną postać, oburzyli się – powiedział.
– Modelowanie jest jednym z najskuteczniejszych sposobów zmiany postaw i zachowań; nie widzę powodu, żeby zrezygnować z projektu promowania akcji szczepień mimo tej ostatniej wpadki – oznajmił.
– Postacie biorące udział w takiej kampanii powinny jednak wystąpić przed kamerami w odpowiednim dla nich momencie. Takim, jaki przewiduje harmonogram szczepień przygotowany przez rząd. Jeśli jakaś postać, która cieszy się autorytetem w Polsce, skończyła 60 lat, to można pokazać, jak szczepi się pod koniec stycznia. Ale jeśli ma 40 lat, jak na przykład Robert Lewandowski, który w sprawie szczepień byłby wspaniałym trendsetterem, to powinien się zaszczepić w okolicach kwietnia czy maja – wyjaśnił.
To, co się wydarzyło, według profesora jest wpadką.
– To jest niewątpliwie wpadka. Kilka osób zostało ujawnionych, reszta się gdzieś kryje. Cóż to za modelowanie, jeśli ktoś się nie ujawnia, nie mówi, dlaczego się zaszczepił? Moim zdaniem ta burza dosyć szybko minie, natomiast niesmak pozostanie na dłużej – podsumował.
Paweł Kukiz nie kryje oburzenia całą sytuacją.
– Będę się szczepił na Covid-19, ale w pierwszej kolejności szczepionkę powinni otrzymać medycy, nauczyciele i emeryci – mówił.
– Produkt jest deficytowy, więc to nieuczciwe, że ktoś szczepi się poza kolejnością. Celebryci uznają, że im się wszystko należy, podobnie jak politycy. Pan Kosiniak-Kamysz nie prowadzi już praktyk lekarskich, więc nie powinien być traktowany jak personel medyczny. Być może ten przywilej wynika z jakichś tajnych porozumień z panami Morawieckim czy Dworczykiem? Nie wiem – dodał.
Polityk twierdzi, że szczepienia poza kolejnością to nie jest promocja szczepionki, a nepotyzm.
– Ta sytuacja pokazuje, że są równi i równiejsi. Nie jest to promocja szczepień, a polska patologia w pigułce. Nie widzę tu konsekwencji: te nazwiska mają promować akcję szczepień, ale na pytania o szczepionkę zasłaniają się RODO. Zwykłe cwaniaki i tyle – podsumował.