Z wód Zatoki Gdańskiej w pobliżu mola w Brzeźnie wyłowiono ciało 17-latka, którego po południu poszukiwała Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa. Jego 16-letni kolega, którego wcześniej wyciągnięto nieprzytomnego na brzeg w okolicy mola w gdańskim Brzeźnie, zmarł w szpitalu.
O znalezieniu ciała drugiego z poszukiwanych od piątkowego wczesnego popołudnia nastolatków poinformowała asp. Karina Kamińska, oficer prasowy komendanta miejskiego policji w Gdańsku. Wyjaśniła, że po wyciagnięciu na brzeg chłopca próbowano reanimować. - Niestety, bezskutecznie - powiedziała.
Dodała, że policjanci zawiadomili gdańskie Centrum Interwencji Kryzysowej, które zaoferowało opiekę psychologiczną rodzinom obu nastolatków.
Jak informowała wcześniej asp. Karina Kamińska, w piątek tuż po godz. 13 służby zostały powiadomione o zaginięciu w pobliżu mola w Brzeźnie dwóch nastolatków. Byli to pochodzący z Gdańska i Sopotu koledzy w wieku 16 i 17 lat, którzy kąpali się około 50-100 metrów od brzegu.
Na miejsce akcji przybyły służby SAR (Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa) z Brzegowej Stacji Ratownicza ze Świbna, które dysponowały pontonem i samochodem land rover. W poszukiwania włączył się też śmigłowiec gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Na miejscu było również pięć zastępów straży pożarnej.
Najpierw śmigłowiec namierzył pierwszego z nastolatków, został on przetransportowany na brzeg. Chłopiec był nieprzytomny, podjęto resuscytację, ale 16-latek zmarł w szpitalu.