Warszawa, Poznań i Kielce to niektóre miasta, gdzie mieszkańcy muszą się przygotować na podwyżki opłat za wywóz śmieci. Zdaniem części radnych, w stolicy czteroosobowa rodzina może niebawem zapłacić za odpady blisko 200 zł miesięcznie. Chociaż Niemcy zarabiają od nas około trzykrotnie więcej, nawet w Berlinie te opłaty są znacznie niższe.
Wzrost kosztów życia czeka nie tylko warszawiaków. Mieszkańcy Poznania z bloków płacili dotąd za śmieci 14 zł za osobę. Od stycznia kwota ta podskoczy do 25 zł za osobę.
Prezydent miasta Jacek Jaśkowiak z Platformy Obywatelskiej winą za taką sytuację obciążył m.in. państwowe programy socjalne. – Planowane podwyżki cen za wywóz odpadów komunalnych to m.in. efekt wprowadzenia programu 500 Plus i zwiększonej dzięki niemu konsumpcji – wyjaśnił.
Inny polityk związany z PO, Bogdan Wenta, zapowiedział, że ceny pójdą w górę również w zarządzanych przez niego Kielcach.
Z kolei w Warszawie podniesienie opłat za śmieci zachwalali głównie radni Koalicji Obywatelskiej. Wiceprezydent stolicy Michał Olszewski (zastępca Rafała Trzaskowskiego) wyjaśniał nawet, że mieszkańcy „zapłacą za śmieci tyle, ile zużyją wody”. Oznacza to, że jeśli wodę będziemy oszczędzać, podwyżki będą mniejsze.
Dotyczy to zarówno domów jednorodzinnych, budynków wielorodzinnych i lokali niezamieszkałych w zabudowie mieszanej. Zdaniem ekspertów, wzrost opłat w przypadku osób mieszkających w pojedynkę nie będzie bardzo odczuwalny. Ale przykładowa rodzina czteroosobowa zamiast dotychczasowej opłaty 65 zł może się spodziewać wzrostu rachunków do nawet około 200 zł miesięcznie.
To więcej nawet niż w Berlinie – podkreślają teraz media. „Przeciętne czteroosobowe niemieckie gospodarstwo domowe, które co 14 dni opróżnia swój 120-litrowy kosz na śmieci i 120-litrowy kosz na odpady organiczne, płaci średnio równowartość około 102 zł miesięcznie w 2020 r.” - wynika z badań stowarzyszenia podatników NRW cytowanego przez „Business Insider”.
Jak wyliczono, czteroosobowe rodziny w Berlinie czy Dreznie płacą miesięcznie po około 120 zł, w Cottbus ok. 111 zł, a w Cheminitz nawet poniżej 60 zł.
„W Niemczech najdroższym miastem jest Münster, gdzie płaci się 243 zł miesięcznie, czyli więcej niż w Warszawie. Można tam jednak zaoszczędzić nawet równowartość 127 zł miesięcznie, jeśli unika się odpadów zmieszanych i wykorzystuje odpady organiczne. Czyli... wychodzi jednak taniej od Warszawy. A przecież koszty robocizny przy obsłudze gospodarki śmieciami są u nas o wiele niższe niż na zachód od Odry” – zauważa „Business Insider” i wylicza, że w stolicy Polski po podwyżkach czteroosobowa rodzina zapłaci ich zdaniem średnio około 152 zł.
Tymczasem według Eurostatu, na koniec 2019 r. średnie roczne wynagrodzenie netto wynosiło w Niemczech ponad 30 tys. euro. Tymczasem w Polsce było to niewiele ponad 10 tys. euro.