"Wyborcza" bije na alarm! Siedem książek dla licealisty to tortury...
„Gazeta Wyborcza” bije na alarm, bo według nowej podstawy programowej statystyczny licealista będzie musiał przeczytać „aż” siedem książek. Zdaniem cytowanych przez „GW” autorytetów to zbyt dużo. – To można traktować tylko w kategoriach żartu – mówi nam Dariusz Piontkowski, wiceprzewodniczący sejmowej komisji edukacji.
Według danych dotyczących czytelnictwa w Polsce ok. 63 proc. naszych rodaków w 2016 r. nie przeczytało żadnej książki. O to, aby pozostało ono na niskim poziomie, bije się teraz „Gazeta Wyborcza”, która właśnie ogłosiła, że nowa podstawa programowa dla licealistów jest „zbyt ambitna”, bo zmusza ich do przeczytania sześć–siedem książek rocznie. Jednocześnie Ministerstwu Edukacji Narodowej zarzuca się, że kanon jest zbyt przestarzały, bo znajdują się w nim pozycje autorstwa m.in. Henryka Sienkiewicza, Bolesława Prusa, Adama Mickiewicza. – Zgodnie z tą podstawą programową oni wszyscy mieliby stanowić elitę. Przedstawiony projekt jest bardzo ambitny. Liczba lektur jest przytłaczająca. Wychodzi na to, że w każdym roku licealista będzie miał do przeczytania sześć–siedem książek, a do tego dużo poezji, fragmentów obszernych tekstów – mówi prof. Krzysztof Biedrzycki z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Wypowiedź stała się przyczynkiem do wielu żartów. „Czytanie książek i dentyści w szkole – PiS funduje dzieciom koszmar” – ironizowała na Twitterze Anna Skiepko. W podobnym tonie wypowiadali się również inni internauci. „Licealiści zamiast lektur mają czytać »GW«?” – zapytał Arkadiusz Mularczyk.
Polityków lament „Gazety Wyborczej” raczej bawi i to niezależnie od ugrupowania. Posłowie PiS-u jednak dodają już całkiem poważnie: – Nie możemy się zgodzić, aby kolejne pokolenie Polaków było nauczone czytania tekstów nieprzekraczających 140 znaków zawartych w SMS-ie. Wracamy do szkoły, która ma rozwinąć kompetencje uczniów. Kompetencje językowe kształtuje się m.in. poprzez czytanie – mówi Teresa Wargocka, posłanka PiS-u. Jej zdaniem czytanie to podstawa rozwoju intelektualnego. – Literatura piękna rozwija język, wzbogaca słownictwo, kształtuje wyobraźnię. To podstawowy komponent edukacji – podkreśla Wargocka.
Podobnego zdania jest poseł PiS-u Dariusz Piontkowski. – siedem książek to nie jest liczba oszałamiająca i z pewnością nie zaszkodzi licealistom. Myślę, że to sztuczny problem stworzony przez „Gazetę Wyborczą” – mówi poseł PiS-u. Jak podkreśla, klasycy polskiej literatury są potrzebni w kanonie, aby stworzyć wspólny kod kulturowy.