Nie udało się uratować życia mężczyźnie, który w niedzielę w centrum Wrocławia sam wszedł do rzeki. Jego ciało wyciągnął nurek, lecz pomimo reanimacji nie udało się przywrócić funkcji życiowych. Policja ustala tożsamość ofiary.
Starsza aspirant Aleksandra Freus z wrocławskiej policji poinformowała, że na wyspie Słodowej w centrum Wrocławia poszkodowany mężczyzna był często widywany przez pracowników działających tam letnich ogródków restauracyjnych.
"To właśnie pracownicy restauracji zawiadomili służby, gdy zobaczyli, że wchodzi on do Odry, a po chwili znika pod taflą wody. Na miejscu już po kilku minutach była jednostka WOPR i policja rzeczna. Ciało poszkodowanego wyciągnął nurek" - powiedziała policjantka. Dodała, że pomimo długiej akcji reanimacyjnej nie udało się uratować życia mężczyźnie.
"Nie ustaliliśmy jeszcze tożsamości tej osoby. Nie jest wykluczone, że był osobą bezdomną, sporo czasu regularnie spędzał właśnie na wyspie Słodowej" – uzupełniła informacje policjantka.