Ks. Piotr Maciejski odważnie skrytykował zbieraczy WOŚP, którzy nękali dziś w Polsce katolików wychodzących czy wchodzących na Mszę św. do kościoła. Bez ogródek powiedział: - Na mszę nie przyszli, a doją ludzi na aborcję i na eutanazję.
Ksiądz Maciejski pracuje w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Strzelcach Opolskich.
Podczas Mszy św. garstka ludzi po usłyszeniu prawdy o WOŚP wyszła z kościoła. I od razu przybyli dziennikarze, którzy po skończonej Eucharystii napadli na księdza. Ten jednak mocno i wyraźnie przypomniał, że nie widać powodu, by pod kościołem zbierać pieniądze na akcję organizowaną przez człowieka, który nie tylko zupełnie otwarcie wspiera aborcję, a także wzywa do rozważenia legalizacji eutanazji. - A czy uważa Pan za stosowne zbieranie pieniędzy dla ludzi, którzy później bawią się na Woodstocku, umierają tam, popierają aborcję i eutanazję? - pytał ksiądz dziennikarza.
Ta postawa kapłana powinna być naśladowana przez innych księży i zakonników. Trzeba odważnie głosić Prawdę i nie bać się reakcji tych, którzy próbują wykorzystać kościół do swoich ciemnych interesów. A że od teraz ks. Maciejski będzie miał na karku oddech lewicowych działaczy to pewne. Takiego zachowania nie odpuszczą, będziemy świadkami gazetowyborczego hejtu na księdza i na wszystkich, którzy nie puszczają razem z Owsiakiem światełka do nieba (a może światełka do piekła?).