Jeden z wolontariuszy fundacji próbował wręczyć prezydentowi ulotkę antyaborcyjną i zadać mu pytanie, czy warto bronić przepisów pozwalających na zabijanie nienarodzonych dzieci. Natychmiast zatrzymali go nieumundurowani funkcjonariusze, którzy wyskoczyli z nieoznakowanego samochodu i nie wylegitymowali się – tak Fundacja Pro – prawo do życia sytuację do jakiej miało dojść podczas dzisiejszej wizyty prezydenta w Toruniu.
Dzisiejsza wizyta Komorowskiego w ostatnim dniu kampanii przebiegła pod znakiem incydentów. Jak informowaliśmy wcześniej mężczyzna który nawoływał do czytania książek Wojciecha Sumlińskiego został powalony na ziemię przez ochronę. CZYTAJ WIĘCEJ
O innym incydencie donosi na swojej stronie internetowej Fundacja Pro – prawo do życia. Jak czytamy, doszło do zatrzymania jednego z wolontariuszy fundacji.
Zatrzymanie wyglądało niezwykle brutalnie – panu Remigiuszowi wykręcono ręce i szarpano tak, że po drodze zgubił buty. Został przewieziony do Komisariatu Policji Toruń Śródmieście przy ul. PCK 2, gdzie jest obecnie przesłuchiwany. Nie wiadomo na razie, jakie postawiono mu zarzuty ani kim byli mężczyźni, którzy użyli wobec niego siły – czytamy.