Wiceminister sprawiedliwości o zabójstwie w Olecku: musimy sprawdzić całą kwestię systemową, w którym miejscu wystąpił błąd
– Zginęło dziecko, zostało w brutalny sposób zamordowane. Musimy sprawdzić całą kwestię systemową, w którym miejscu wystąpił błąd – mówił wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, odnosząc się do morderstwo 9-miesięcznej dziewczynki w Olecku, będąc gościem red. Katarzyny Gójskiej w wieczornej rozmowie Telewizji Republika "W Punkt".
– Nie może być tak, jak niektórzy przyjmują. Dziecko zmarło, wiemy kto ma zarzuty. Coś po drodze jednak nawaliło, ktoś popełnił błąd. Chciałbym uspokoić, że resort sprawiedliwości podchodzi do tego z ogromną empatią. Myślę, że w przeciągu następnych godzin podejmiemy kroki – rozpoczął minister.
– To wymaga bardzo dokładnego wyjaśnienia. Jakimi dokumentami dysponował podczas podjęcia decyzji sąd, gdy oddał dziecko rodzicom biologicznym? Minister sprawiedliwości nie może jednak ot tak wkroczyć w postępowanie. Zapewniam, że nie będzie zlituj się. Zginęło dziecko, zostało w brutalny sposób zamordowane. Musimy sprawdzić całą kwestię systemową, w którym miejscu wystąpił błąd – zadeklarował Wójcik.
– Informacje medialne są różne. Opieram się na tym, co ja wiem. Nie dysponujemy jednak wszystkimi dokumentami. Chciałbym odejść od kwestii medialnych. Nie chciałbym się mimo wszystko do tego odnosić – dodał.
Ocena systemu kuratorów
– To środowisko liczące kilka tysięcy osób. Są dwa rodzaju kuratorów: zawodowi i społeczni. Z różnymi sytuacjami się spotykałem. To bardzo trudna, często niedoceniana rola. idą do warunków, do których nie każdy by poszedł. W tej sprawie prokuratura prowadzi intensywne działania – podkreślił kolejny raz wiceminister sprawiedliwości.
Zabójstwo na Dolnym Śląsku
–Zgubiły się prawa dziewczynki, którą bestialsko zamordowano. O wszystkim możemy rozmawiać, ale zatraciliśmy istotę. Życie straciło dziecko. Znała kilka języków, była niezwykle utalentowana… Miała przed sobą całe życie. Jak chodzę po studiach telewizyjnych, najpierw muszę tłumaczyć, czym jest istota. Ta sprawa była niezwykle brutalna – odniósł się.
– Dyskurs publiczny zszedł na dziwne tory. Zatraca się to, o co powinniśmy walczyć. Każdy człowiek ma godność, wiemy o tym. Policja jednak doskonale wie jak postępować – wskazał gość red. Gójskiej.
– Rzecznik stoi na straży praw każdego człowieka, rozumiem to. Jeśli osoba jest podejrzewana o zabójstwo, tutaj tym bardziej ze szczególnym okrucieństwem, policja ma prawo postąpić tak, jak postąpiła w przypadku aresztowanego. Odsyłam do ustawy – podsumował.
10-letnia Kristina 13 czerwca około godz. 13 wyszła ze szkoły w centrum wsi Mrowiny, gdzie mieszkała; od domu dzielił ją kilometr. Ostatni raz była widziana 200 metrów od domu. Jej ciało znaleziono tego samego dnia w lesie - 6 km od Mrowin.
Prokuratura w Świdnicy poinformowała w 14 czerwca, w piątek, że przyczyną śmierci 10-letniej dziewczynki były rany kłute klatki piersiowej i szyi.
Podejrzany o jej zabójstwo 22-letni Jakub A. został zatrzymany 16 czerwca, w niedzielę w godzinach popołudniowych. Wieczorem został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy na przesłuchanie. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem - w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, ze znieważeniem zwłok, oraz zarzut podżegania we wcześniejszym okresie innej osoby do udziału w zabójstwie.
Według prokuratury podejrzany przyznał się do obu stawianych mu zarzutów także podczas posiedzenia aresztowego w sądzie. We wtorek sąd aresztował go na trzy miesiące.
Sukces dyplomatyczny Polski w prawie wspólnotowym
Wiceminister sprawiedliwości wytłumaczył również, na czym polega ostatnie rozporządzenie w prawie wspólnotowym, obligujące sądy wszystkich krajów Unii Europejskiej.
– Wcześniej rodziny zastępcze mogły być obce kulturowo, religijnie wobec adoptowanego dziecka. Tutaj dochodziło do łamania praw człowieka. To wielka sprawa. Intensywnie walczyliśmy o to, by zmieniło się prawo wspólnotowe. Nie możemy zmienić prawa innego kraju. Wprowadziliśmy przepis, który zobowiązuje wszystkie sądy w Unii Europejskiej, by badać tożsamość dziecka, tj. język, religię, kulturę. Jeśli sąd dojdzie do wniosku, że dziecko jest powiązane z innym krajem, musi poinformować placówkę dyplomatyczną, a ta placówka ministerstwo sprawiedliwości – podsumował.