Organizowane przez ONZ spotkanie COP19 otworzył przewodniczący poprzedniego szczytu w Dausze, Abdullah Al-Attiyah. Katarczyk apelował o wspólny wysiłek na rzecz przyszłego porozumienia klimatycznego i przekazał przewodnictwo konferencji polskiemu ministrowi środowiska Marcinowi Korolcowi.

- Przed nami wielka szansa, aby zrobić kolejne kroki na drodze do wspólnego celu, jakim jest porozumienie w roku 2015. Do tego potrzebne są pozytywne efekty konferencji w Warszawie, z którymi za rok pojedziemy do Limy w Peru. Apeluję więc o wsparcie działań prezydenta warszawskiej konferencji Marcina Korolca - powiedział Al-Attiyah.

Na tego rodzaju szczytach przywódcy różnych państw próbują porozumieć się w kwestii zminimalizowania emisji CO2 do atmosfery. Wedle powszechnej opinii to właśnie dwutlenek węgla odpowiada za niekorzystne zmiany klimatyczne, w tym także globalne ocieplenie. Jednakże jak dotąd nie udało się osiągnąć międzynarodowego porozumienia w tej sprawie. Dlatego też w czasie warszawskiego szczytu nie należy spodziewać się przełomowych decyzji. Jak ocenia włoska gazeta La Repubblica: „Najbardziej zabraknie przekonania o potrzebie podjęcia pilnych działań”.

Minister środowiska Marcin Korolec odniósł się do sytuacji na Filipinach, gdzie katastrofę spowodował niszczycielski tajfun Haiyan. Korolec stwierdził, że jest do dowód zmian klimatycznych na świecie.

- Weź głęboki oddech. Gdy to zrobisz, zrozum że jesteśmy pierwszymi ludźmi, którzy oddychają powietrzem złożonym z 400 cząstek dwutlenku węgla na milion. Druga otrzeźwiająca myśl, to dewastujący efekt tajfunu Haiyan, jednego z najpotężniejszych jakie widzieliśmy. Podkreślam, dopiero zaczynamy odczuwać zmiany klimatyczne – powiedziała Christiana Figueres, sekretarz ONZ do spraw zmian klimatu.

Wokół Stadionu Narodowego jest niezwykle spokojnie. Nie manifestują ekolodzy, ani aktywiści.

19. szczyt klimatyczny potrwa do piątku 22 listopada.

mk, polskieradio.pl, repubblica.it, fot. Mateusz Włodarczyk/CC