Trwa zmasowany atak na Polskę, tymczasem w austriackiej fabryce ciężarówek pracownicy witali się hitlerowskimi pozdrowieniami i śpiewali nazistowskie piosenki. Rzeczniczka Birgit Pfefferl przyznała, że wie o przypadkach hajlowania hitlerowskim pozdrowieniem.
W austriackim Steyr zatrudnieni pracownicy przejawiali neonazistowskie zachowania. Mieli oni witać się hitlerowskim pozdrowieniem, śpiewać nazistowskie pieśni lub słuchać ich z nośników cyfrowych przynoszonych przez siebie do pracy. To już kolejny poważny przypadek neonazizmu w Austrii na przestrzeni ostatnich dni.
Incydent, który nie mógł być dłużej tolerowany przez kierownictwo przedsiębiorstwa, doprowadził ostatnio do zwolnienia trzech pracowników. Rozwiązania umów nastąpiły za porozumieniem stron. Poza tym ma się zacząć postępowanie dyscyplinarne względem jednego z przełożonych, który prawdopodobnie wiedział o ich nazistowskim zachowaniu. Pozostali pracownicy fabryki w Steyr podobno mają zakaz wypowiedzi publicznych (firma temu zaprzecza), ale fakty mimo tego wychodzą na jaw. Incydenty zostały również nieoficjalnie potwierdzone przez Radę Pracowników.
Zarząd firmy wstrzymuje się tymczasem od jakichkolwiek komentarzy i próbuje zamieść aferę pod dywan. Rzeczniczka Birgit Pfefferl przyznała, że wie o przypadkach hajlowania hitlerowskim pozdrowieniem, ale nie chciała potwierdzić faktu śpiewania piosenek nazistowskich. Dyrektor ds. kadr Karl-Heinz Rauscher stwierdził jedynie: „Spraw polityki personalnej czy kwestii dyscyplinarnych zasadniczo nie komentujemy.”
Erich Schwarz z Rady Pracowników z kolei mówi tak: „Ostatnie zwolnienia odbyły się z powodów osobistych, na zasadzie porozumienia stron. Jesteśmy firmą zatrudniającą ponad 2000 pracowników, każdego dnia coś się dzieje”. Wręcz kuriozalnie brzmi jego kolejne zdanie: „Produkujemy najlepsze samochody ciężarowe i zatrudniamy do tego personel.”