Fundacja Animal Rescue Polska od dwóch tygodni poszukuje pytona tygrysiego, którego wylinkę znaleziono w okolicach Konstancina-Jeziorny. Obecnie gada wypatrują z drona, bo wysoki stan Wisły uniemożliwia poszukiwania z poziomu rzeki.
Dotychczas dron i fotopułapki w obszarze poszukiwań zrobiły kilka tysięcy zdjęć, głównie bażantów i bobra.
"Musimy się skupić na poszukiwaniach pytona za pomocą drona. Tak jest w tym momencie najbezpieczniej" – powiedziała PAP w poniedziałek Inga Lechowska z Animal Rescue Polska. Według niej, przeszkodą jest nie tylko wysoki poziom rzeki, ale także pływające po niej m.in. kłody połamanych w wyniku burzy drzew. Wolontariusze obserwują brzeg Wisły nie tylko od strony Konstancina-Jeziorny, ale także od strony Karczewa, gdzie wąż mógł się przemieścić.
Fundacja z drona korzysta niemal od samego początku akcji poszukiwawczej. Wyposażony w kamerę sprzęt wykonał kilka tysięcy zdjęć, analizują je eksperci od gadów. "Przeglądają zdjęcie po zdjęciu, na razie nie mamy żadnych informacji, by wąż został sfotografowany" – poinformowali wolontariusze.
W obszarze poszukiwań ustawiono także dwie fotopuapki. Zarejestrowały ruch różnych zwierząt, głównie bażantów oraz bobra. Powstało jedno zdjęcie, które wzbudziło podejrzenia wolontariuszy. "Widać na nim nietypowy ruch na wodzie, niestety zdjęcie jest bardzo niewyraźne" – powiedziała Lechowska.
Animal Rescue Polska bierze pod uwagę dwie opcje: albo wąż się schował, albo jest już poza terenem, który objętym obserwacją. Ostatnie świeże ślady bytoności pytona powstały około 9 lipca.
W piątek w poszukiwania pytona przyłączyło się OSP Mosina z psem tropiącym. "Koka wraz ze swoją przewodniczką potwierdziły, że wąż przebywał na tym terenie jakiś czas temu. Koka doprowadziła nas do bajorek, gdzie znaleźliśmy ślady oraz do odchodów bliżej brzegów Wisły (..) Koka doprowadziła nas dwukrotnie do Wisły, co może sugerować że poszukiwany pyton tygrysi przedostał się do rzeki. (...)Otrzymaliśmy deklarację OSP Mosina, iż w przypadku odnalezienia nowego śladu, Koka przyjedzie do nas wraz z ekipą w ciągu czterech godzin" – informowało w piątek Animal Rescue Polska.