Prokuratura i policja wyjaśniają okoliczności nagłej śmierci 29-letniego mężczyzny znalezionego w środę w nocy na ulicy w centrum Łodzi. Mężczyzna mógł umrzeć w drodze ze szpitala do domu z powodu urazu doznanego wskutek upadku. Martwego mężczyznę znaleziono ok. godz. 3.00 w środę na ulicy Kilińskiego w Łodzi.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania poinformował PAP, że prokurator, policjanci i eksperci kryminalistyczni przeprowadzili oględziny miejsca zgonu młodego mężczyzny, a z udziałem medyka także oględziny zwłok. Dodał, że dzięki zapisom kamer monitoringu udało się odtworzyć okoliczności upadku.
"Jak ustalono, kilku przypadkowych przechodniów próbowało udzielić pomocy pokrzywdzonemu, lecz niestety ich działania były bezskuteczne. Lekarz stwierdził zgon. Przy zwłokach mężczyzny odnaleziono dokumentację z SOR-u jednego z łódzkich szpitali z zakresem udzielonej mu tam pomocy medycznej i przeprowadzonych badań diagnostycznych" – przekazał prok. Kopania.
W związku z tym śledczy chcą uzyskać pełną dokumentację medyczną, a także tą związaną z ewentualnym wcześniejszym leczeniem 29-latka. Niewykluczone, że wcześniejsze dolegliwości zdrowotne mogły mieć wpływ na jego pobyt minionej nocy w SOR-ze i na gwałtowny upadek, który prawdopodobnie doprowadził do nagłej śmierci.
"Dane w tym zakresie wymagają doprecyzowania. Jest zbyt wcześnie, aby wyciągać wnioski" – podkreślił rzecznik.
Szczegóły na temat bezpośredniej przyczyny śmierci będą znane po przeprowadzeniu sekcji zwłok.
Sprawę bada Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście.