Nie można dopuścić, by o ważności wyborów decydowali sędziowie ze stanu wojennego
Marek Jakubiak, poseł ugrupowania Wolni Republikanie i kandydat tej formacji w zbliżających się wyborach prezydenckich nie zostawił suchej nitki na pomysłach koalicji 13 grudnia dotyczących tego, kto ma orzec ważność głosowania.
Dostało się m. in. Bodnarowi, który kuriozalnie "zaproponował", by o ważności wyborów zadecydował jednoosobowo marszałek Sejmu Hołownia, który byłby w tym przypadku sędzią we własnej sprawie, gdyż jest jednym z kandydatów do Pałacu Prezydenckiego.
Sam Hołownia jeszcze niedawno widział się w tymże pałacu bez jakiegokolwiek głosowania, twierdząc, że po upłynięciu kadencji Andrzeja Dudy to on właśnie, jako "druga osoba w państwie" stanie się automatycznie "osobą pierwszą".
Kuriozalnym pomysłom tandemu Bodnar-Hołownia dał zdecydowany odpór w drugiej części programu W Punkt poseł Marek Jakubiak.
"Jeśli nie zostanie zaprzysiężony, wybrany w wyniku wyborów, nowy prezydent to na stanowisku tym pozostanie Andrzej Duda. Tak mówi prawo, które jasno określa, w jakim przypadku urzędującego prezydenta mógłby zastąpić marszałek Sejmu. W przypadku podanym przez Hołownię nie jest to możliwe", podkreślił polityk Wolnych Republikanów.
Odnosząc się do innej, podobno "bardziej polubownej", propozycji koalicji 13 grudnia, która sprowadza się do tego, by o ważności wyborów zdecydowało 15 najstarszych sędziów Sądu Najwyższego, Jakubiak powiedział iż "nie można dopuścić do sytuacji, by o ważności wyborów decydowali sędziowie ze stanu wojennego. To tak jakby wyciągnąć teraz Jaruzelskiego i Kiszczaka", ostro skonstatował.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X