Terlikowski: Nie tylko Tusk powinien stanąć przed TS, ale także eksperci, którzy kłamali

To jest dokument, który jest wstrząsający. Wszystko wskazuje na to, że kłamano w tej sprawie i są środowiska, które chcą kłamać dalej.
Tomasz Terlikowski, redaktor naczelny Telewizji Republika, komentował w programie "Chłodnym Okiem" m. in. fakt ujawnienia nowych dokumentów dotyczących katastrofy smoleńskiej. Wynika z nich, że eksperci, którzy w sierpniu 2010 r. pojechali do Rosji w ogóle nie badali wraku Tu-154.
"Zbadanie spraw, o których mowa w artykule, jest rzeczą absolutnie podstawową".
– Zbadanie spraw, o których mowa w artykule, jest rzeczą absolutnie podstawową - mówił Tomasz Terlikowski. - To nie podlega dyskusji. Trudno nie zadać pytania: W oparciu o jakie badania komisja Millera postawiała tezę, że katastrofa jest winą polskich pilotów? W oparciu o jakie tezy mówiono, ze był to nieszczęśliwy wypadek? Pomijam już cały wątek związany z zamachem. Nie sprawdzono nawet silnika, czy np. ktoś nie dokonał złej naprawy? - pytał redaktor naczelny Telewizji Republika.
"Może to nic nowego, że ekipa Tuska kłamała i kłamie".
– Z ujawnionych dokumentów wynika, że tezę o winie pilotów wyssano to z palca - powiedział Terlikowski. - Nie tylko Tusk powinien stanąć przed Trybunałem Stanu, ale także eksperci, którzy wprowadzali opinię publiczną w błąd. Za tego typu urzędnicze kłamstwa należy ponieść odpowiedzialność. I to nie tylko służbową, ale również karną - zaznaczył.
– Słyszeliśmy od pani Kopacz, że ziemię w Smoleńsku przekopano na metr w głąb - mówił Terlikowski. - Potem jednak okazało się, że polscy patolodzy w ogóle nie pracowali. Może to nic nowego, że ekipa Tuska kłamała i kłamie. Jednak artykuł ten mówi o tym, czego nie wiemy, ale obawiam się, że już się nigdy nie dowiemy. Wiedzę te mogliśmy otrzymać od razu po katastrofie. Z odzyskaniem części tych informacji może być już niestety bardzo trudno - stwierdził Tomasz Terlikowski.