– Trzeba pamiętać o tym, że opozycja litewska, bardzo dzielna. Była to opozycja katolicka, narodowa, antysowiecka, a nie lewicowa, które bohatersko stawiała opór okupacji. Ona w sensie intelektualnym była uformowana jeszcze pod wpływem lat 30-tych. To albo byli ludzie, którzy wtedy się urodzili, albo przekazano im rodzinnie te poglądy. W każdym bądź razie problem polegał na tym, że oni wciąż myśleli tak, jak w czasie ostrego konfliktu polsko-litewskiego i widzieli w Polakach zagrożenie – ocenia w dzisiejszym „Geopolitycznym Tyglu” dr Jerzy Targalski.
– Kiedy KGB wydało polecenie zmian systemowych i za pomocą litewskiej inteligencji zaczęto tworzyć Fronty Ludowe to oczywiście ta opozycja, we wszystkich trzech państwach zaczęła do nich napływać. Nastąpiła zasadnicza różnica między Litwą a Łotwa i Estonią. Na Łotwie i Estonii Fronty Ludowe zostały pod kontrolą inteligencji sowieckiej, czyli później trzon przekształcił się w partie prorosyjskie. Zarówno partia centrum Keskerakond w Estonii jak i Saskaņa na Łotwie swoimi korzeniami wywodzi się z Frontów Ludowych. Opozycja tamtejsza organizowała się poza frontami ludowymi, bo Frontem Ludowym nie miała szansy na przejęcie władzy. Stworzono sieć komitetów obywatelskich, ta grupa wybrała własne przedstawicielstwo – kongres Estonii i kongres Łotwy. Partie niepodległościowe, narodowe, antysowieckie swoimi korzeniami wywodzą się z tych kongresów. W Estonii to jest Isamaa ja Res Publica Liit. To partia, która jest dopiero na czwartym miejscu, żeby przeciwstawić się Keskerakond to musi wejść w sojusz z najsilniejszym ugrupowaniem – partią reform, która wywodzi się z ugrupowania komsomolców . Oni szybko zorientowali się gdzie jest kasiora i jako główne narzędzie polityki KGB przeszli do demontażu systemu. W Estonii byli to komsomolcy o orientacji narodowej. Owa partia reform, albo sobie dobiera partię narodową, albo dobiera Keskerakond i nad nim dominuje. W samym Keskerakond trwa walka między ugrupowaniem umiarkowanym, a jawnie pro-rosysjskim. Czasowo dobrą pozycję uzyskali socjaldemokraci, czyli dawny odłam Frontu Ludowego. Generalnie Estonia jest o tyle ciekawa, że między komunistami i opozycją narodową było porozumienie i obie grupy zwalczały partię prorosyjską wywodzącą się z Frontu Ludowego – wyjaśnia meandry systemu partyjnego w państwach bałtyckich prowadzący program.
"Najsilniejsza jest prorosyjska Saskaņa"
– Na Łotwie grupa pierestrojkowa zdominowała ruch narodowy w oparciu o kongres i tam nie doszło do współpracy, była rywalizacja. Z kongresu wywodzi się aktualna partia – Związek Narodowy Wszystko dla Łotwy, ale też zajmuje dopiero czwartą pozycję. Najsilniejsza jest prorosyjska Saskaņa i żeby się jej przeciwstawić, bo może zdobyć od 1/4 do 1/3 mandatów, to pozostałe partie muszą się zjednoczyć, mimo że się bardzo nie lubią. To partia Jedność, gdzie są przedstawiciele wszystkich możliwych partii, to taka zbieranina, gdzie starzy wyjadacze co wybory zakładają nową partię, a głupcy głosują bo myślą, że będzie już dobrze, kolejna to partia chłopska i na czwartym miejscu Visu Latvijai! – dodaje dr Targalski.
A jak wygląda sytuacja na Litwie? – Na Litwie sytuacja była inna, tutaj opozycja antysowiecka weszła do Frontu Ludowego i przejęła nad nim kontrolę. Z tego Frontu Ludowego wywodzi się Związek Ojczyźniany Chrześcijańscy Demokraci. Ta partia z kolei jako głównego przeciwnika ma partię socjaldemokratyczną, czyli dawnych komunistów. Po środku jest partia Związek Chłopów i Zielonych, ona nagle uzyskała, czasowo dominującą pozycję. Jest to partia łącząca pierestrojkowe elementy, sam Karbauskis zrobił kasiorę na handlu z Rosją i ma z nią szereg powiązań – zakończył politolog.