Grad, ulewne deszcze i burze dały się we znaki we wtorek wieczorem w nocy mieszkańcom zachodniej i północnej Polski. Ale co gorsza, kule gradu miały nawet 10-12 cm średnicy. Takiego gradu nie notowano w Polsce od co najmniej 2011 r.
Późnym wieczorem w województwie lubuskim mieliśmy do czynienia z przejściem prawdziwego "potwora". Układ burzowy posiadał prawdopodobnie aż cztery tzw. mezocyklony, czyli cztery odrębne rotujące słupy powietrza napędzające superkomórki burzowe. Przyniósł niespotykany dotąd rozmiarowo opad gradu. W Łośnie miał średnicę aż 6,5 cm, w Gorzowie Wielkopolskim 10 cm, a nawet 12 cm - podsumowuje bloger pogodowy Jarosław Turała.
Jak podkreślają Polscy Łowcy Burz, tak dużych brył nie notowaliśmy w Polsce co najmniej od 2011 r.