Jak kraj długi i szeroki w każdym jego zakątku ludzie pytają, jak mogło dojść do takiego skandalu jak w gorzowskim WORD-dzie. Dlaczego działania polityków były zbyt opieszałe, a marszałek województwa nadzorująca instytucję wykazała się tak wielkim brakiem odpowiedzialności. "Brak reakcji szefostwa partii pokazuje, że jest pełna akceptacja na takie działania i to już jest rzecz, która powinna być dzwonkiem alarmowym dla społeczeństwa, że tutaj są raczej stosunki mafijne", powiedział w programie "W PUNKT" poseł PiS Marek Suski.
#WPunkt | @mareksuski (@pisorgpl) o molestowaniu w Gorzowie: Brak reakcji szefostwa partii pokazuje, że jest pełna akceptacja na takie działania. To powinno być dzwonkiem alarmowym dla społeczeństwa.#włączprawdę #TVRepublika
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) July 25, 2022
Gość Katarzyny Gójskiej uznał, że to wszystko, co się tam wydarzyło, wpisuje się w standardowe i typowe działania PO.
Zobacz też: Królestwo Elżbiety Polak się sypie. Afera goni aferę. Będzie dymisja?
Takie są fakty: Tusk wraca do języka siły. Chce wyprowadzać ludzi z urzędów [wideo]
Polityk dał też do zrozumienia, co by się stało, gdyby taka sprawa została ujawniona po drugiej stronie. "Można powiedzieć, że ludzie są ludźmi, ludzie są grzeszni. Może się to zdarzyć w każdym samorządzie, natomiast gdyby się to zdarzyło w samorządzie Prawa i Sprawiedliwości, natychmiast takie osoby były wykluczone z partii". "Reakcja była jednoznaczna i szybka, wykluczenie z partii i odwołanie z funkcji", podkreślił Marek Suski.
#WPunkt | @mareksuski (@pisorgpl)o molestowaniu w Gorzowie: Gdyby to dotyczyło PiS, reakcja byłaby jednoznaczna i szybka, wykluczenie z partii i odwołanie z funkcji. #włączprawdę #TVRepublika
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) July 25, 2022
Poseł z okręgu radomskiego wskazał też na inną kwestię. "Być może haki są na wszystkich, więc jeden na drugiego w jakimś sensie wywiera wpływ, żeby sprawa była pod dywan zamieciona. Być może oni też uważali, że skoro ta pani, której dotyczy ten niecny proceder, ponieważ zdaje się była też z Platformą związana, że ona po prostu ich nie sypnie, że jakoś z tym sobie sama poradzi i nie będzie mówiła o nieprawidłowościach i przestępstwach. Na szczęście ta pani miała na tyle odwagi, że nie patrząc na partyjną solidarność, powiadomiła również w interesie innych osób, bo tutaj mamy informacje, że to nie dotyczyło jednej osoby, tylko była to pewna prawidłowość."
O tym się mówi:Seksafera dobija PO. Kierwiński tchórzy, Tusk nie wie co powiedzieć [wideo]
"Gdyby nie daj Boże, zdobyli władzę, to byliby już całkowicie bezkarni", kontynuował gość programu "W PUNKT", "bo dzisiaj ta sama doktryna działa, że w sądach trudno jest też znaleźć do końca sprawiedliwość. W przypadku tych osób, które są z Platformą, to będą ich bronić do upadłego, tak jak mówili. Gdyby rzeczywiście zdobyli pełnię władzy, to ani prokuratura, ani policja, ani żadne inne służby by nie reagowały, gdyby takie rzeczy się działy. A mamy przykład, kiedy wyszły taśmy u Sowy i Przyjaciół, to służby specjalne działały, żeby to ukryć. Czyli prawda była zwalczana, a ci ludzie, którzy chcieli ją ujawnić, byli prześladowani. Więc mielibyśmy do czynienia z czystą dyktaturą, w której obywatel byłby w takiej sytuacji pozbawiony jakichkolwiek szans pomocy państwa", zaznaczył M. Suski.
Cała rozmowa w oknie poniżej. Gorąco polecamy!