Włocławscy policjanci po zatrzymali 49-latka, który powiadomił służby o fałszywym podłożeniu bomby w jednym z bloków w centrum miasta. Nietrzeźwy mężczyzna mając prawie 2 promile alkoholu trafił do policyjnego aresztu. Za takie zachowanie może mu grozić nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Bezmyślność i głupota ludzka nie znają granic. Do włocławskiego dyżurnego zadzwoniła osoba informując, że w bloku mieszkalnym przy ulicy Chopina we Włocławku jest podłożona bomba i trzeba ewakuować wszystkie przebywające tam osoby, a policjanci mają go szukać.
Natychmiast na miejsce zostały wysłane wszystkie służby ratownicze, łącznie z policjantami z rozpoznania minersko-pirotechnicznego. Mundurowi przy użyciu psa wyszkolonego do odnajdywania takich materiałów sprawdzili teren budynku. Nie odnaleźli żadnych takich materiałów.
Równolegle do tych działań policjanci rozpytywali osoby i namierzyli zgłaszającego. Już kilkadziesiąt minut później policjanci zatrzymali 49-latka w swoim mieszkaniu na osiedlu Południe we Włocławku i przewieźli do komendy. Po przeprowadzeniu badania na trzeźwość okazało się, że mężczyzna ma prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Zatrzymany trafił do policyjnego aresztu, gdzie trzeźwieje.
Śledczy prowadzą dalsze czynności, które mają pozwolić ustalić okoliczności tego zdarzenia i powód, który skłonił meżczyznę do takiego czynu. Kiedy 49-latek wytrzeźwieje usłyszy od policjantów zarzut dotyczący fałszywego zawiadomienia o nie istniejącym zagrożeniu, które spowodowało podjęcie działań przez służby ratownicze.
Za tak nieodpowiedzialne zachowanie włocławianinowi może grozić nawet do 8 lat pozbawienia wolności.