- Porażający wątek dotyczący zupełnej transparentności działań ABW dla pana Marcina P., który doskonale wie, że jest podsłuchiwany, że „przyjdą cisi panowie”, wie, że „interesie niedługo się zwinie”. I co robi? Biega jak kot z pęcherzem po Gdańsku, próbuje przepisać mieszkania na rodzinę, dzwoni do banku, czy może przynieść 10 kg złota w siatce i je sprzedać od ręki. Takie interesy muszą być pod solidną ochroną służb i widać tę ochronę na tych podsłuchach, które zostały założone już na samym końcu afery. Te informacje, które posiada Marcin P. o tym, że jest na podsłuchu, musiały pochodzić z wewnątrz służb - powiedział w programie "Chłodnym okiem" Adrian Stankowski.
Najnowsze
Czarnek: Hołownia szaleje, nie uznaje Sądu Najwyższego, który zatwierdził go jako posła na Sejm
Bronią swoich! Sejm odrzucił wniosek o uchylenie immunitetu Frysztakowi
Radni chcą skontrolować klub piłkarski WKS Śląsk Wrocław
Ostre słowa Kowalskiego: chce, żeby ten tchórz minister Kierwiński w końcu wyszedł!