Sprawa 10-letniego Ibrahima. Wójcik: dziecko jest bezpieczne
Gościem red. Doroty Kani w programie „Dziennikarski poker” na antenie Telewizji Republika był Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości.
Matka uprowadzonego 10-letniego Ibrahima dotarła do Antwerpii, gdzie prawdopodobnie jest jej syn. Prokuratura Rejonowa w Gdyni będzie ustalać sytuację prawną dziecka. Na razie ma wyrok belgijskiego sądu przekazany śledczym przez matkę chłopca.
W poniedziałek wieczorem Polsat News podał, że "z informacji prokuratury w Antwerpii wynika, że to matka Ibrahima złamała prawo, wywożąc go do Polski. Belgijski sąd rodzinny w październiku 2018 r. wydał wyrok, na mocy którego dziecko miało zostać w Belgii z ojcem, a nie z matką w Polsce".
– Zazwyczaj jest tak, że sprawy międzynarodowe czy transgraniczne są trudne, bo po pierwsze osoby mieszkają w różnych państwach. To jest właśnie typowa sprawa transgraniczna, takich spraw rocznie mamy ok. 400 - mówił na antenie Telewizji Republika Michał Wójcik.
Zaznaczył, że obecnie Child Alert jest zdjęty, ponieważ chłopiec jest bezpieczny w Belgii. Nadmienił, że nie oznacza to, że uruchomienie tego systemu było błędem. – Policja po analizie materiałów miała pełne prawo, aby zastosować Child Alert – dodał.
– Dziecko jest bezpieczne, przebywa z ojcem. Kwestia ustalenia statusu prawnego to kwestia, której nie da się załatwić w ciągu kilku godzin. Ten proces będzie trwał. Jesteśmy w kontakcie z matką, ona wczoraj zadzwoniła do nas i jesteśmy w ciągłym kontakcie. Wiem, że będzie podejmowała wszelkie czynności, aby dziecko przebywało z nią. Sprawa wygląda tak, że były różne orzeczenia. Było orzeczenie, że tylko ona ma władze rodzicielską. Ojciec twierdzi, że to on ma władze i ma swoje orzeczenie. (…) Tutaj przede wszystkim chodzi o dobro dziecka – zaznaczył Wójcik.
– Nas interesuje jaki jest stan prawny. Mamy dwa orzeczenia, które wzajemnie się wykluczają. Podejrzewam, że ta sprawa będzie musiała znowu przejść przez sąd – mówił.
Podkreślił, że nic nie tłumaczy działań ojca. – Nie robi się tak, że się przyjeżdża, bije się kogoś na ulicy, wrzuca się dziecko do samochodu i wywozi. To jest ogromna trauma dla tego dziecka i na to przyzwolenia nigdy nie będzie. Prokuratura prowadzi postępowanie pod kątem uprowadzenia dziecka – tłumaczył.
Jedno jest pewne - ojciec Ibrahima, który w niedzielny wieczór zabrał dziecko z jednej z ulic Gdyni i wywiózł do Belgii nie jest sprawcą rodzicielskiego uprowadzenia. Odrębną kwestią jest sprawa ataku na matkę chłopca - kobieta została uderzona w głowę. Tym zdarzeniem nadal interesuje się prokuratura.
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy: