Sobolewski w "Gazecie Polskiej": Wcześniejszych wyborów nie będzie
- Nasze negocjacje można porównać do wagi z szalkami, na których kładzie się argumenty "za" i "przeciw" i jest oczekiwanie, które argumenty przeważą. Jest jednak osoba, która trzyma tę wagę i w pewnym momencie ją "taruje", czyli kończy dyskusję. Tą osobą jest prezes Jarosław Kaczyński - mówi poseł Krzysztof Sobolewski, przewodniczący Komitetu Wykonawczego Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z "Gazetą Polską".
Sobolewski został zapytany, kiedy będzie finał rozmów koalicyjnych. – Jestem uczestnikiem tych rozmów i po obserwacji kolejnych ich etapów zaczynam żywić nadzieję, że wreszcie nastąpi szczęśliwy finał – odpowiedział.
Mówiąc o zakresie prowadzonych negocjacji koalicyjnych Sobolewski stwierdził, że dotyczą one „nowej umowy koalicyjnej w kwestii dalszej współpracy nie na dwa, trzy miesiące, ale na najbliższe lata, a może i dziesięciolecia”.
„Oczywiście jest też poruszana kwestia rekonstrukcji rządu, która nastąpi na przełomie września i października. Są także kwestie dotyczące naszej nowej oferty programowej, bo ten program, który był dotychczas, został wprawdzie w dużej części zrealizowany, ale pozostało jeszcze kilka punktów do wykonania. Pojawiają się także nowe okoliczności, choćby kryzys spowodowany pandemią, który dotyka m.in. miejsc pracy. Dlatego 16 września będzie dalszy ciąg rozmów” – powiedział polityk.
Zapytany jakie są priorytety przyszłej umowy koalicyjnej podkreślił, że jednym z nich jest rekonstrukcja rządu. Wśród innych priorytetów wymienił: „wyjście naprzeciw oczekiwaniom społecznym w kwestiach dotyczących światopoglądu, edukacji, wymiaru sprawiedliwości, przyszłości polskiej gospodarki”.
Więcej w ostatnim numerze "Gazety Polskiej".
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Komentator TVN ZSZOKOWAŁ na wizji: „Ostatnie komunikaty są tak samo wiarygodne jak te z kancelarii premiera”
Stefaniuk: Prokurator, który zatrzymał Romanowskiego, dalej prowadzi sprawę, a powinien być odsunięty
Najnowsze
Komentator TVN ZSZOKOWAŁ na wizji: „Ostatnie komunikaty są tak samo wiarygodne jak te z kancelarii premiera”