Skandal w stołecznych urzędach. Pracownicy zmuszani do głosowania na Hannę Gronkiewicz-Waltz?
„Jestem pracownikiem jednego ze stołecznych urzędów” – tak zaczyna się anonimowy list stołecznego urzędnika, którego przełożeni polecili mu głosować na Hannę Gronkiewicz-Waltz pod warunkiem otrzymania świątecznej premii.
Uwaga! Nieprawdopodobny skandal! Urzędnik, który pracuje w jednym z warszawskich urzędów został poinstruowany w następujący sposób: W niedzielę podczas drugiej tury wyborów, ma oddać głos na Hannę Gronkiewicz-Waltz, zrobić zdjęcie telefonem karty do głosowania i wysłać do swojego przełożonego. Będzie to miało ogromny wpływ na premie roczne przyznawane urzędnikom! – napisał na Facebooku Marcin Rola, dziennikarz tygodnika Do Rzeczy.
Z nieoficjalnych informacji wiem, że takie instrukcje otrzymali wszyscy urzędnicy warszawskiego magistratu! Jeżeli ktoś nie dośle fotografii to wspomina się o redukcji etatów w 2015 roku – dodał dziennikarz.
Podobnym w treści mailem pochwalił się facebookowy blog „Gówno Prawda 2.0”. Zacytowano tam anonimowy list warszawskiego urzędnika:
Witam,
Z góry przepraszam, że nie podpisuję się pod tą wiadomością, ale myślę, że jest to zrozumiałe.
Jestem pracownikiem jednego ze stołecznych urzędów. Podobnie jak wszystkie moje koleżanki i koledzy zostałem przez przełożonego uprzejmie poproszony o udział w niedzielnych wyborach na prezydenta Warszawy. To było jeszcze do zniesienia. Jednak zostałem również poinstruowany, aby zrobić sobie zdjęcie z kartą do głosowania z oddanym głosem na Hannę Gronkiewicz-Waltz. Ten gest z pewnością będzie zauważony podczas podsumowania rocznego, a także pozwoli wziąć udział w dodatkowym konkursie wewnętrznym (jego szczegóły nie zostały zaprezentowane). Jakby tego było mało, dowiedziałem się, że powinienem zachęcać się wzajemnie z innymi członkami naszego departamentu do "zabawy" i robienia zdjęć, bo im więcej ich będzie tym większe szanse na to, że będzie premia świąteczna.
Na odchodne usłyszałem jeszcze, że przed nami ciężki rok i być może czekają nas cięcia etatów i żebym miał to na uwadze podczas weekendowego odpoczynku.
Uważam to za niebywały skandal. W zespole przeszło to bez szerszego echa za wyjątkiem podszeptów i akceptacji tego stanu rzeczy. Ja też boję się o swoją posadę i w dalszym ciągu nie wiem co zrobić. Decyzja należy oczywiście tylko do mnie, ale uważam że sprawę należy nagłośnić.
Dziękuję