– To nie jest moja sprawa – mówił minister spraw wewnętrznych, odnosząc się do incydentu, jaki miał miejsce podczas wizyty Baracka Obamy w Warszawie.
Na zarzut dziennikarza RMF FM o nie do końca poprawną sprawność polskich służb, minister stanowczo zaprzeczał. Dopytywany o pijanych policjantów zbagatelizował sprawę. – Osiem i pół tysiąca funkcjonariuszy. Mówi pan o jakimś incydencie, gdzie toczy się postępowanie. Nie znam szczegółów – stwierdził Sienkiewicz.
Minister spraw wewnętrznych unikał też stwierdzenia, że pijani funkcjonariuszy to krępująca dla niego sprawa. – Krępujące jest robienie z tego wydarzenia na miarę wizyty Obamy – mówił. – My sobie zawsze znajdziemy w Polsce powód do wstydu, powód do tego, że coś co wyszło fajnie można zohydzić i zawsze znajdziemy sobie powód, żeby poczuć się gorzej mimo, że to była fajna impreza – uzupełniał.
Bartłomiej Sienkiewicz nie zamierza też ingerować w tę sprawę. – To nie jest moja sprawa, to jest sprawa postępowania dyscyplinarnego, które toczy się wewnątrz korpusu – uciął szef resortu spraw wewnętrznych.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Jest decyzja UEFA. Większa kasa dla polskich klubów
Scholz na straży niemieckich interesów czy blokuje wolny rynek? Kanclerz sprzeciwia się przejęciu Commerzbanku przez UniCredit
Bilans powodzi. Potężne straty na Dolnym Śląsku i Ziemi Lubuskiej
Golińska: zaproszenie von der Leyen miało wymiar PRowy, miało pokazać, że Tusk jest słuchany