– To nasze środowisko przyczyniło się do powstania Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Istnienie mechanizmu wspierania polskiej kultury jest ważne i niezbędne – powiedział w TV Republika Jarosław Sellin. Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego zachęcał również do płacenia abonamentu radiowo-telewizyjnego. – Bez środków publicznych stacje będą zamykane – podkreślił.
– Jeśli mamy jakieś zastrzeżenia do polityki programowej PISF-u, to przecież można ją zmienić, ale instytucję jako całość należy chronić, ponieważ jest ona potrzebna – powiedział Sellin, zapytany o przyszłość instytucji odpowiedzialnej za promocję polskiej twórczości filmowej za granicą.
Komentując zmiany w mediach publicznych wiceminister kultury podkreślił, że nie odbiegają one daleko od standardów innych krajów Unii Europejskiej. – Są państwa, w których to rząd wprost wyznacza dyrektorów i szefów mediów publicznych. Ideałem byłoby jednak odseparowanie polityki od tej sfery – zaznaczył.
– Zanim weszliśmy do ministerstw mówiono nam, że poprzednia ekipa ma gotowe ustawy w tym zakresie, ale zabrakło im jedynie woli politycznej. Okazało się jednak, że nie ma żadnych ustaw, a jedynie publicystyka, którą ja sam mógłbym napisać. Dlatego musimy pracować nad tym od zera. Nowy sposób finansowania mediów publicznych powinien być opracowany zgodnie z prawem europejskim. Potrzebujemy na to kilku miesięcy – dodał Sellin.
Media a środki publiczne
Polityk przypomniał, że premier Donald Tusk zapowiadał likwidację abonamentu radiowo-telewizyjnego. – Mi zależy jednak na tym, by jakieś środki na media publiczne zebrać i zachęcam do jego płacenia. Jeśli żadnego zasilenia publicznego nie będzie, stacje będą zamykane. Jeżeli 1/3 Polaków, która popiera moje środowisko, zauważyła ostatnie zmiany w mediach publicznych, to choćby z tego powodu proszę o płacenie abonamentu – zaapelował.
Sellin podkreślił, że po raz pierwszy w historii Polski minister kultury (prof. Piotr Gliński - red.) jest w randze wicepremiera. – To nie jest przypadek. To ma również wymiar symbolu. Reprezentuję środowisko polityczne, które uważa, że kultura i dziedzictwo narodowe to nie jest jakaś końcówka w rozdzielaniu stanowisk – oświadczył.