Sakiewicz w Budapeszcie: Wierzymy, że 1000-letnia przyjaźń nie może zostać zakłócona politycznymi wydarzeniami
- Słyszałem, że w ostatnich tygodniach była wywarta, wielka nielegalna presja na Węgry, żeby głosowały wbrew swoim interesom i wybrali polityka, który chciał otworzyć granice Europy. Kiedy następnym razem ktoś będzie chciał was do czego przymusić, powiedzcie: my już nie musimy – bo Polska jest z nami. I pamiętajcie, że nikt nie może wam niczego kazać, bo już nie jesteście sami - powiedział dziś pod pomnikiem gen. Józefa Bema w Budapeszcie redaktor "Gazety Polskiej", Tomasz Sakiewicz. Dzisiaj Węgrzy obchodzą święto narodowe, upamiętniające wybuch powstania węgierskiego 15 marca 1848 r.
– To wy jesteście tymi polskimi kwiatami, które Polska przesyła nad Dunaj. Przychodzimy z otwartymi rękami jak bracia jak przyjaciele. Wierząc w to, że 1000-letnia przyjaźń nie może zostać zakłócona ani zniszczona żadnymi wydarzeniami politycznymi.W polityce dobrze jest uwzględniać fakt, że ludzie się przyjaźnią. Że przyjaźń jest ważnym elementem tworzenia się wizji narodowych i międzynarodowych. Musimy nauczyć naszych polityków, że powinni uwzględniać fakt, że Polacy i Węgrzy się przyjaźnią - zaznaczył Sakiewicz.
- Stoimy przed pomnikiem gen. Bema. I dobrze w tym miejscu przypomnieć, że gen. Bem oraz Węgrzy i Polacy, którymi dowodził, starli się z inną wizją Europy. Wizja Europy Węgrów i Polaków polegała na tym, że narody mają własne prawo do głosu. Wizja okupantów austriackich i rosyjskich, którzy tu przyszli, ale i okupowali Polskę, pokazywała, że narody muszą się podporządkować silniejszym. Po latach wygrała wizja tych, którzy chcieli wolności. Musimy sobie to jasno powiedzieć. Wygrała dlatego, że narody, które domagały się wolności,mówiły tym samym głosem, a zaborcy się pokłócili – powiedział w Budapeszcie pod pomnikiem gen. Józefa Bema Tomasz Sakiewicz.
– Jest takie powiedzenie: "w jedności siła” – to polskie powiedzenie. Zróbcie wszystko, aby stało się węgierskim. Bo kiedy narody się dogadują, imperia upadają, a kiedy narody nie potrafią się dogadać, imperia zabierają nam wolność – dodał redaktor naczelny „Gazety Polskiej”
- Słyszałem, że w ostatnich tygodniach była wywarta, wielka nielegalna presja na Węgry, żeby głosowały wbrew swoim interesom i wybrali polityka, który chciał otworzyć granice Europy. Kiedy następnym razem ktoś będzie chciał was do czego przymusić, powiedzcie: my już nie musimy – bo Polska jest z nami. I pamiętajcie, że nikt nie może wam niczego kazać, bo już nie jesteście sami. (…) Pamiętające, idźcie z nami, razem naprawimy Europę – podkreślił redaktor „GP”.
- Pięć lat temu powiedziałem wam, że nadchodzi czas wolnych narodów – on już przyszedł! Budzą się w Polsce, na Węgrzech, w Anglii i w USA. A skoro ludzie chcą wolności, chcą być sobą, to już tylko ważne, żeby ze sobą współpracowali. Stworzymy w rozpadającej się Europie nowy projekt, w którym będzie miejsce dla wszystkich – stwierdził Sakiewicz. - Być może patronem tego wszystkiego powinni być przywódcy powstania węgierskiego – bo oni zjednoczyli narody w przyjaźni przeciwko zjednoczeniu pod butami obcych mocarstw. Mamy dobrą propozycję a wybór należy do was. Być pod butem czy być wolnym jak Węgrzy i Polacy - dodał.