Sakiewicz: KOD był próbą skopiowania mechanizmu Klubów "Gazety Polskiej". Zabrakło im autentyczności społecznej
– Nie wiąże się to z opłaceniem składek, składki nie są obowiązkowe w Klubach, aczkolwiek z punktu wewnętrznej organizacji Klubu, czasem są. Jedynym warunkiem jest przyjęcie karty Klubu, czyli zasad, które są w karcie Klubu i od tego zależy użyczenie loga "Gazety Polskiej". Resztę kluby same sobie dowolnie organizują pracę. Generalnie zasady mówią, że popieramy pewne wartości, pewnych wartości nie można nam przyjmować, jak komunistycznych czy faszystowskich – mówił na antenie Telewizji Republika redaktor naczelny "Gazety Polskiej".
Gościem Telewizji Republika był Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie".
Cierpieli za miliony, ale te wyciągnięte z kieszeni od ludzi
Odpowiadając na pytanie o to, czy to koniec Komitetu Obrony Demokracji, Tomasz Sakiewicz wskazał, że " na pewno nie".
– Oni będą na pewno dalej istnieli, natomiast mają bardzo duży kryzys i to pewnie ograniczy ich zdolność do działania – dodał redaktor naczelny "Gazety Polskiej". – Po pierwsze – jest kryzys przywództwa – próbowali stworzyć wodza, przywódcę, który okazał się pajacem i to w najgorszym wydaniu, bo podbierającym pieniądze z własnej organizacji. Nie ma nic złego w tym, że ktoś, pracując gdzieś, chce zarabiać i to powinien zarabiać dobrze i dużo, jeśli pracuje dobrze. Przepraszam za porównanie, ale odgrywali rolę takich franciszkanów – takich ludzi, którzy pracują za kromeczkę chleba. Oni po prostu kosili na tym potężne pieniądze i mówili, że cierpią za miliony, Cierpieli za miliony, ale te wyciągnięte z kieszeni od ludzi – wyjaśnił gość Telewizji Republika.
Gdziekolwiek pojawiali się przedstawiciele PO, tam natychmiast pojawiał się kontratak Klubów
Mówiąc o Klubach "Gazety Polskiej", które są zupełnym przeciwieństwem Komitetu Obrony Demokracji, Tomasz Sakiewicz przypomniał słowa Grzegorza Schetyny, który – przed ponad rokiem – powiedział, że PO "przegrało wybory przez Kluby >>Gazety Polskiej"<<. – Gdziekolwiek pojawiali się przedstawiciele PO, tam natychmiast pojawiał się kontratak Klubów, była też kampania wspierana np. Andrzeja Dudy, w którą Kluby się zaangażowały – wyjaśnił Tomasz Sakiewicz.
To autentyczny ruch społeczny, powstawał latami, jest nieopłacany, ludzie dokładają z własnej kieszeni, wiele ryzykowali
Gość Telewizji Republika przypomniał, że KOD był próbą skopiowania idei Klubów "GP". – Kluby "GP" angażowały się nie tylko przy kontroli wyborów, ale też przy samej kampanii odegrał poważną rolę. To autentyczny ruch społeczny, powstawał latami, jest nieopłacany, ludzie dokładają z własnej kieszeni, wiele ryzykowali – znam takich, którzy za rządów Tuska – tracili pracę – opowiadał.
Tomasz Sakiewicz wskazał, że "KOD był taką próbą stworzenia mechanizmu przypominającego kluby, ale nie był tym samym mechanizmem, bo nie miał tej autentyczności społecznej, którą miały Kluby". – Kopiowano pewną metodologię działania, nie wszystko skopiowano, zemściło się dokładnie to, co zlekceważono – wyjaśnił Tomasz Sakiewicz.
Popieramy pewne wartości, pewnych wartości nie można nam przyjmować, jak komunistycznych czy faszystowskich
Opowiadając o tym, ile członków liczą Kluby "Gazety Polskiej" gość Telewizji Republika powiedział, że "każdy przewodniczący Klubu prowadzi listę, ale kogo uznać za członka? Tego, kto zadeklaruje chęć członkostwa i zostanie do niego przyjęty". – Nie wiąże się to z opłaceniem składek, składki nie są obowiązkowe w Klubach, aczkolwiek z punktu wewnętrznej organizacji Klubu, czasem są. Jedynym warunkiem jest przyjęcie karty Klubu, czyli zasad, które są w karcie Klubu i od tego zależy użyczenie loga "Gazety Polskiej". Resztę kluby same sobie dowolnie organizują pracę. Generalnie zasady mówią, że popieramy pewne wartości, pewnych wartości nie można nam przyjmować, jak komunistycznych czy faszystowskich – wyjaśnił.
Najnowsze
Metalowy boom bez precedensu. Inwestorzy rzucili się nie tylko na złoto
9-latek przetrzymywany przez Ukraińca. Trwają negocjacje, na miejscu są kontrterroryści
Poboży: głos prezydenta Nawrockiego ma prawo wybrzmieć w mediach publicznych