Mieszkaniec Czyż (woj. podlaskie) zaatakował sąsiadkę, która wycięła gałęzie z drzewa na granicy posesji. Kobieta zmarła. Teraz w sprawie zapadł wyrok - 10 lat więzienia.
Do zabójstwa doszło w lutym ubiegłego roku. O sprawie informowała Wirtualna Polska, a śledczy podkreślali, że mężczyźnie grozi dożywocie.
Konflikt sąsiedzki, który miał swój tragiczny finał, zaczął się od przycięcia starego dębu. 55-latka wynajęła firmę, aby ta skróciła gałęzie. Drzewo rosło na dwóch granicy posesji.
Kobieta obawiała się, że roślina może stanowić niebezpieczeństwo. Na wycięcie gałęzi miała pozwolenie z gminy. 55-latka asystowała całej operacji z dołu.
Gdy pracownicy wynajętej firmy przystąpili do działania, niespodziewanie wybiegł do nich 73-latek. Przeskoczył płot i zadał kobiecie kilka ciosów nożem. Mężczyzna zaatakował też robotników.