Rzeź wołyńska. Sakiewicz: Istnieje droga pojednania
Specjalnie dla Portalu TV Republika, o perspektywach na polsko-ukraińskie pojednanie w kwestii rzezi wołyńskiej mówił Tomasz Sakiewicz.
- Moja rodzina padła ofiarą mordów ze strony nacjonalistów ukraińskich, dlatego sprawa dotyka mnie osobiście - podkreślił Tomasz Sakiewicz.
Krewnym dziennikarza był m.in. Walerian Raba, polski ksiądz katolicki, którego ukraiński nacjonalista zastrzelił w roku 1918, jeszcze ponad 20 lat przed rzezią wołyńską, która miejsce miała podczas drugiej wojny światowej.
Jak wspomina Sakiewicz, morderca na łożu śmierci, aby uzyskać rozgrzeszenie, musiał przyznać się do tego, co zrobił i prosić o wybaczenie całą swoją wieś. W tym epizodzie publicysta dopatruje się szansy na dialog i porozumienie polsko-ukraińskie.
- Istnieje droga pojednania. Trzeba zacząć od powiedzenia prawdy i poprosić o wybaczenie.
Sakiewicz zauważa, iż prawda o rzezi wołyńskiej na przestrzeni lat była cynicznie manipulowana i wykorzystywana przez różne siły polityczne. Ponadto, sama tragedia była na rękę, zarówno Sowietom, jak i Niemcom, którzy w krwawym konflikcie polsko-ukraińskim widzieli szansę na rozwiązanie problemu etnicznego na Wołyniu.
Pani Rozalia Wielosz z domu Bojko po 53 latach na miejscu rodzinnej kolonii Teresin, pow. włodzimierski w woj. wołyńskim.
— Avanti (@Avanti_1989) July 10, 2021
Gdy miała 8 lat, całą jej pięcioosobową rodzinę wymordowała UPA. Miejsce zakopania rodziny nieznane... #Wołyń
Zdjęcie z książki „Dziewczyny z Wołynia”. pic.twitter.com/xy3sIgo3MA
- Trzeba pamiętać, że zdecydowana większość Ukraińców nie chce mieć nic wspólnego z tamtymi zbrodniami i jest im przeciwna. To właśnie z nimi należy w pierwszej kolejności rozmawiać, a pozostałych edukować - powiedział publicysta.
- Ukraińcy w swojej historii mają ten ciężki, mroczny moment, jednak ze wszystkiego można wyjść. Potrzeba tylko prawdy - podsumował Sakiewicz.
Polscy historycy szacują, że ukraińscy nacjonaliści zamordowali około 100 tys. Polaków. 40-60 tys. zginęło na Wołyniu, natomiast 20-40 tys. w Galicji Wschodniej, a co najmniej 4 tys. na ziemiach znajdujących się obecnie w granicach Polski.