Rządząca koalicja 13 grudnia bezczelnie przypisuje sobie zasługi Zjednoczonej Prawicy!
Rządzący obecnie w sposób bezczelny przypisują sobie osiągnięcia rządu PiS - powiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Odniósł się w ten sposób do piątkowych wypowiedzi szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza pod adresem jego poprzedników z czasów rządu PiS.
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podsumował w piątek blisko rok działań resortu obrony pod jego kierownictwem. Zarzucił poprzednikom z rządu PiS m.in. niedoszacowanie podpisanych kontraktów na ok. 0,5 bln zł; jak wskazał, to koszty związane z infrastrukturą dla sprzętu, jego obsługą, a także szkoleniami czy polonizacją sprzętu. "Mówimy o gigantycznej dziurze, którą tu zastaliśmy; nazywamy ją dziurą Błaszczaka" - powiedział szef MON.
"Jeżeli Kosiniak-Kamysz z jednej strony mówi, że brakuje 500 mld zł, a z drugiej strony mówi, że podpisał umowy na 120 mld zł, to dziurę pogłębił, powiększył czy ją zmniejszył? To jest manipulacja"
- powiedział Błaszczak.
Według Mariusza Błaszczak rządzący obecnie "w sposób bezczelny przypisują sobie osiągnięcia rządu PiS".
"Bo kiedy pokazują wykres, na którym jest stwierdzone, że dziś Wojsko Polskie liczy ponad 200 tysięcy żołnierzy, to przypomnę, że kiedy przekazywali władzę w 2015 roku, Wojsko Polskie liczyło 95 tysięcy. To przez 10 miesięcy oni zwiększyli szeregi Wojska Polskiego o ponad 100 tysięcy? Przecież to jest niemożliwe"
- powiedział b. szef MON.
Dodał, że "toczy się wojna przy naszej wschodniej granicy, a oni audyty przeprowadzają, deliberują, zastanawiają się czy FA-50 to dobry samolot czy nie". Jego zdaniem "to przygotowanie do wymówienia umowy na pozyskanie FA-50", a - jak dodał - "to był rekordowo krótki czas, w którym do Polskich Sił Powietrznych trafiły samoloty szkolno-bojowe". "Żeby zamówić sprzęt wojskowy i potem otrzymać ten sprzęt, musi upłynąć kilka lat, a zapotrzebowanie na sprzęt wojskowy jest teraz bardzo duże" - zaznaczył.
Błaszczak stwierdził, że jednym z jego sukcesów zawodowych było, to że w tak krótkim czasie sprowadzono sprzęt wojskowy z Korei Południowej.
"Teraz czekam na kolejne umowy i gdzie są te umowy? Gdzie jest umowa na produkcję czołgów K2 w Polsce" - pytał. "Już dziś nie słyszałem, że naszym celem jest pozyskanie tysiąca czołgów K2, tylko 180. A więc zmniejszają liczbę broni, którą zamierzają pozyskiwać. A co z kontraktem na 500 wyrzutni Himars"
- mówił.
B. szef MON powiedział też, że "analitycy, którzy zajmują się wojskowością wskazują na dokument, który został przyjęty we wrześniu tego roku" przez rząd Donalda Tuska.
"Chodzi o strategię zadłużenia, z której wynika, że do 2027 r. zmniejszyli zadłużenie z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych. To ten ważny instrument, w pełni wykorzystywany na modernizację polskiego wojska. Zmniejszyli o ponad 60 mld zł z 314 mld zł do 247 mld zł. A więc manipulują danymi, aby ukryć swoją niekompetencję"
- powiedział Błaszczak.
W późniejszym wpisie na platformie X b. szef MON napisał, budżet na obronność wynoszący "rzekomo ponad 180 mld zł to kreatywna księgowość".
"Obecne kierownictwo nie generuje środków do Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, który jest kluczowy jeśli chodzi o modernizację. W pierwszym półroczu wypełnili zaledwie 2 proc. planu. W rzeczywistości budżet na modernizację techniczną w przyszłym roku najprawdopodobniej będzie niższy niż w tym"
- ocenił.
Dodał, że z ośmiu zawartych umów, którymi "chwalił się" dziś minister obrony, siedem zostało wynegocjowanych, kiedy był szefem MON.
"Żołnierze praktycznie nie są powoływani do służby zawodowej. Kończą 11-miesięczny kurs dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i są odsyłani do domów, zamiast wstąpić w szeregi armii. Tak nie zbudujemy 300-tysięcznej armii"
- napisał Błaszczak.
Dodał też, że w ramach operacji "Szpej", czyli zakupu wyposażenia indywidualnego żołnierzy, "resort zawarł jedną umowę na zakup hełmów, która jest aneksem do "rekordowej umowy zawartej przeze mnie".
"Nie ma żadnych umów na zakup pozostałego wyposażenia – kamizelek, celowników, mundurów itp. Operacja +Szpej+ to ściema"
- ocenił.
Błaszczak we wpisie wyraził opinię, że program Tarcza Wschód pozostaje projektem składającym się z "powerpointów opracowanych w biurze nadministra (tak b. szef MON określa wiceministra Cezarego Tomczyka - PAP) z Platformy Obywatelskiej". "Pierwsze środki (zaledwie 500 mln zł) mają być wydatkowane dopiero w przyszłym roku" - wskazał.
"Kontrakty – Himarsów ma nie być w ogóle, kolejnych K9 tak samo. K2 nie będą produkowane w Polsce. MON robi wszystko żeby zerwać umowy na FA/50. Na konferencji nie padło ani jedno słowo o kluczowym zakupie – bojowych wozów piechoty Borsuk. Co się dzieje z tym kontraktem?" - pytał polityk PiS.
Błaszczak podkreślił też, że wszystkie kontrakty i inwestycje towarzyszące ujmowane są w Planie Modernizacji Technicznej i Planie Inwestycji Budowlanych. "Budżet musi się spinać, inaczej odpowiednie komórki MON nie wydadzą zgody na zawarcie umowy. Jeśli brakuje jakichkolwiek środków oznacza to, że obecne kierownictwo źle zaplanowało budżet"- napisał.
"Panowie z MON – wiem, że bardzo przeżywacie, to że punktuje wasze działania i pokazuje prawdę na temat tego jak wygląda sytuacja w resorcie. Mogę obiecać, że przestanę to robić tylko pod jednym warunkiem – jak zobaczę, że przestaliście zaprzepaszczać historyczną szansę na budowę najsilniejszej armii lądowej NATO w Europie"
- podsumował Błaszczak.
Źródło: PAP