Informacje ujawnione przez niemieckiego dziennikarza śledczego Jurgena Rotha to zdaniem gościa Telewizji Republika Sebastiana Rybarczyka „rzecz przełomowa dla śledztwa smoleńskiego”. – Choć wiele osób będzie tego chciało, autor książki „Tajne akta S” nie jest żadnym oszołomem, jest wybitnym niemieckim dziennikarzem śledczym – mówił badacz tematyki służb specjalnych.
Rybarczyk podkreślał, że nie wiemy jeszcze, co znajduje się w książce Rotha, na jej premierę musimy poczekać do 17 kwietnia, ale, jeżeli informacje zarysowywane już przez dziennikarza okażą się potwierdzonym w dokumentach faktem, będziemy mieli do czynienia z przełomem. – Poczekajmy do 17 kwietnia, napięcie będzie narastało – zaznaczył.
Ekspert studził również entuzjazm związany z prognozą, jakoby książka miała zmienić nastroje panujące w Polsce w związku z katastrofą smoleńską. Uznał również, że niemiecki wywiad też nie będzie zbyt chętny, żeby „pociągnąć sprawę”, liczył z kolei na opinię publiczną w Niemczech.
– Nie należy się spodziewać, że niemieckie służby to w jakikolwiek sposób skomentują, nie chce mi się wierzyć, że w czasie, kiedy Putin atakuje Ukrainę ktoś będzie chciał tę sprawę pociągnąć – uznał. – Jeżeli ktoś się tym zajmie, to tylko w Niemczech. Możemy się spodziewać konkretnych pytań, ale będą one zadawane tylko tam – stwierdził. – To, mimo wszystko, bardzo korzystna sytuacja dla nas – dodał entuzjastycznie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Jurgen Roth: FBS odgrywała istotną rolę w zamachu
Roth o katastrofie smoleńskiej: Raporty niemieckiego wywiadu wskazują, że nie był to wypadek