Zadziwiający jest upór środowiska Platformy w lansowaniu osoby kompletnie niewiarygodnej. Uratowaliby twarz, gdyby nominowali osobę budzącą większe zaufanie, niż Ewa Kopacz. Może PO chce celowo rozłożyć swoją formację i stąd taka propozycja na premiera – mówił na antenie Telewizji Wojciech Reszczyński z „Naszego Dziennika”.
– Jeżeli polityk jest złapany na kłamstwie, to powinien przestać być politykiem, a u nas tacy politycy awansują – mówił publicysta „Naszego Dziennika”. – Może PO chce celowo rozłożyć swoją formację, dlatego propozycja Ewy Kopacz na premiera – zastanawiał się.
Jakub Jałowiczor z „Gazety Polskiej Codziennie” stwierdził, że taka teoria ma sens, ponieważ „Platforma Obywatelska się sypie”.
Jałowiczor zauważył również, że państwo pod rządami Ewy Kopacz nie zmieni się w stosunku do tego, co serwował nam Donald Tusk.
– Ewa Kopacz mianowana została po to, żeby nią sterować – stwierdził. – Mogą nastąpić takie zmiany, które można przeprowadzić po cichu, bez rzucania się w oczy, ale myślę, że rewolucji nie będzie – do władzy nie dochodzi ktoś z nowym pomysłem – uznał.
– Mówię Ewa Kopacz, myślę Donald Tusk – skomentował Łukasz Warzecha z tygodnika „W Sieci”
Przypuszcza on, że Ewa Kopacz na nowym stanowisku będzie chciała za wszelką cenę pokazać, że ma coś do powiedzenia. – Oczywiście na tyle, na ile pozwoli jej na to Donald Tusk – dodał.
Warzecha uznał również, że nowy rząd musi zachować linię Donalda Tuska, żeby nie zniechęcić do siebie twardego elektoratu.
– Ewa Kopacz musi zrównoważyć kilka tendencji i je ujawnić. To musi być rząd kontynuacji, żeby nie zniechęcić wyborców PO – uznał.
Zauważył przy tym, że istotne jest również utrzymanie dobrych relacji z prezydentem Komorowskim.
– PO potrzebuje dogadania się z Bronisławem Komorowskim, dlatego w rządzie zostanie Siemoniak. Nie dziwiłbym się gdyby został wicepremierem – stwierdził.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: