- Myślę, że powinienem zostać poinformowany o wynikach kontroli wcześniej, żebym mógł się do nich publicznie, np. tak jak teraz w Telewizji Republika, ustosunkować, natomiast ja dowiedziałem się o tym z mediów - powiedział prof. Bogdan Chazan.
Zdaniem dyrektora Szpitala św. Rodziny taki sposób informowania odbiega od zasad kultury. Odnosząc się do nałożonej na szpital kary finansowej powiedział: "Jeżeli jest to 70 tysięcy to można zapytać czy tyle warte jest życie ludzkie?". - Jeśli dziecko zostałoby pozbawione życia, szpital uzyskałby 1800 zł od NFZ - powiedział prof. Chazan, dodając, że Judasz za życie jednego człowieka też dostał pieniądze - 30 srebrników. - W jednym i drugim przypadku są to pieniądze haniebne i dobrze, że ich nie otrzymaliśmy - dodał.
Lekarz zauważył, że zastanawiające jest to, że niepozbawienie życia dziecka zostało potraktowane jako narażenie zdrowia i życia pacjenta. - Ta sytuacja powoduje, że dzisiejszy dzień nie należy do najlepszych w historii NFZ - dodał.
Profesor Chazan podkreślił, że jest mu niezwykle przykro, że rozważane jest pozbawienie go prawa wykonywania zawodu.
Powiedział także, że prawo na które powołuje się minister Arłukowicz i Rzecznik Praw Pacjenta odnośnie klauzuli sumienia jest niekonstytucyjne. - Przepisy te zostały zaskarżone do TK. Jeśli Trybunał uzna, że są niezgodne z Konstytucją, wszystkie zarzuty wobec mnie okażą się bezzasadne - mówił.
- W moim mniemaniu jest to oczywiste, że klauzula sumienia obejmuje także sytuację, w której lekarz ma wskazać kobiecie osobę, która dokona aborcji - podkreślił.
Dyrektor Szpitala św. Rodziny powiedział, że dzieckiem jest istota ludzka od momentu poczęcia. - Kiedy pytalem czy w czasie kontroli będą rozpatrywane prawa dziecka jako pacjenta, powiedziano mi, żebym się nie interesował - stwierdził. - Nie pytano mnie także o wyjaśnienia, czym myślę moje prawo do obrony zostało naruszone - dodał.
Prof. Chazan przypomniał, że prowadzone kontrole byłu niezgodne z prawem, ponieważ odbywały się cztery jednocześnie, kiedy możliwa jest jednai to zapowiedziana z dwutygodniowym wyprzedzeniem. - Nie zamierzam tych praw dochodzić, ale prosiłbym o zachowanie dobrych obyczajów i nie traktowanie naszego szpitala jako obiektu ataku - skwitował.
CZYTAJ TAKŻE: