Zdaniem prezydenta Poznania – Jacka Jaśkowiaka – natarczywe namawianie i nagabywanie do skorzystania z oferty tych lokali wprawia w zakłopotanie zarówno mieszkańców jak i turystów, przyjeżdżających do miasta. Do sądu trafił pozew przeciwko klubom go-go.
Wniosek do sądu
Do Sądu Okręgowego w Poznaniu trafił pozew przeciwko pięciu spółkom, które prowadzą tamtejsze kluby go-go na Starym Mieście. Dokument dotyczy dóbr osobistych a miasto domaga się przede wszystkim zaprzestania prowadzenia tego typu działalności na terenie Rynku, będącego wizytówką zachodniego miasta.
W grę wchodzi również zaprzestanie nagabywania przechodniów, sprzedaży alkoholu bez wymaganych zezwoleń oraz po zawyżonych cenach.
1 mln zł na cel społeczny
– Kolejnym krokiem, pomysłem było postanowienie, aby najemcy lokali, których charakter przyczynia się do tworzenia klimatu Starego Miasta, jak galerie, kawiarnie czy księgarnie, mieli preferencyjne czynsze. Złożenie pozwu to już kolejny krok, najostrzejszy, ale, widać, bez tego nie da się nic zrobić – powiedział zastępca dyrektora Gabinetu Prezydenta Poznania.
Prawnicy w imieniu miasta w pozwie domagają się także 1 mln zł na cel społeczny - po 500 tys. zł dla dwóch poznańskich stowarzyszeń: Stowarzyszenia Wspierania Transplantacji Szpiku i Onkologii Dziecięcej "Dzieciaki Chojraki", oraz dla Stowarzyszenia na Rzecz Osób Niepełnosprawnych "Równy Start".
Prezydent dba o wizerunek
– Sposób działania klubów go-go psuje wizerunek miasta i jego ofertę w najczęściej odwiedzanej i najbardziej reprezentatywnej dzielnicy. Nie na takim wizerunku Poznania mi zależy. Nie o taki obraz Poznania starają się miejscy urzędnicy. Renoma Starego Rynku jako wizytówki Poznania doznaje - delikatnie mówiąc - sporego uszczerbku. (…) Jako prezydent nie zgadzam się na psucie wizerunku Poznania w ten sposób – tłumaczy w swoim oświadczeniu prezydent Poznania.
Jaśkowiak dodał, że "natarczywe namawianie, nagabywanie przechodniów na wizyty w klubach go-go to częsta praktyka obserwowana w okolicach Starego Rynku. Zaopatrzone w kolorowe parasolki pracownice tych klubów zaczepiają przechodzących mężczyzn, intensywnie zachwalając czekającą na nich ofertę. Wprawiają w zakłopotanie poznaniaków oraz odwiedzających nasze miasto turystów i gości z zagranicy. Dostaję na ten temat wiele skarg."