Powolność działania i partykularyzmy państw członkowskich to główne problemy UE - ocenił premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie opublikowanym w piątek w dzienniku “El Mundo”. Wskazał na potrzebę pakietu UE, który ożywiłby gospodarkę po epidemii koronawirusa.
W rozmowie, której tematykę zdominowała epidemia SARS-CoV-2, a także reakcja na nią władz Unii Europejskiej, polski premier podkreślał, że Polska wprowadziła obostrzenia związane z Covid-19 bez czekania na wspólne stanowisko UE i uczyniła tak "w poczuciu troski o bezpieczeństwo wszystkich obywateli", a nie z powodu kalkulacji politycznych.
"Wiedzieliśmy, że koronawirus stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. W takiej sytuacji nie mogliśmy czekać" - stwierdził Morawiecki. Zaznaczył przy tym, że uważa przyjętą przez polskie władze strategię walki z koronawirusem za właściwą.
"Zgodnie z szacunkami specjalistów, jeśli polski rząd nie wprowadziłby restrykcji, w Polsce mogłoby dojść do 30-60 tys. dodatkowych zakażeń. W środę liczba zakażonych sięgała ponad 7,5 tys" - zaznaczył szef polskiego rządu.
W ocenie premiera Morawieckiego, epidemia koronawirusa, podobnie jak wcześniejszy kryzys zadłużenia w strefie euro (2008 r.), uwidoczniła wewnętrzne sprzeczności w grupie państw strefy euro.
"Dziś widać wyraźnie, że problem ten nie został rozwiązany. Bardzo ubolewam, że aktualny kryzys znowu uderzył najbardziej w południe Europy. (…) Sytuacja, w której zyski są wspólne, a niektórzy korzystają z funkcjonowania jednolitego rynku nawet bardziej niż inni, straty natomiast dotyczą każdego z osobna, jest politycznie nie do utrzymania i zagraża dziś strefie euro, a w rezultacie także całej Unii Europejskiej" - argumentował premier Morawiecki.
"Ten problem musi być rozwiązany" - dodał.
Szef polskiego rządu zapewnił, że Polska, która, podobnie jak inne kraje Europy, odczuje skutki kryzysu wywołanego pandemią SARS-CoV-2, "w obliczu niepewnej przyszłości stara się prowadzić stabilną politykę fiskalną".
"W okresie światowego kryzysu finansowego (2007 r.) i kryzysu zadłużenia w strefie euro (2008 r.), jaki po nim nastąpił, bardzo pomogła nam nasza narodowa waluta. Także dziś korzystamy z zalet wynikających z tego stanu rzeczy. Euro to bardzo silna waluta, ale widać wyraźnie, że jest ona targana sprzecznościami" - dodał.
Wskazując na partykularyzmy oraz powolność działania Unii Europejskiej jako główne źródło jej problemów, Morawiecki wyraził też pogląd, że te trudności powinny stać się dziś impulsem do naprawy UE.
"Unia Europejska powoli budzi się do działania, (…) ale zarazem jest to potężny obszar gospodarczy. Musimy tę potęgę i związane z tym atuty wykorzystać dla dobra całej wspólnoty" - powiedział polski premier.