Publikacja w Gazecie Polskiej, zapowiadanego w Telewizji Republika materiału o sekretach rodziny Gajewskich, zgodnie z oczekiwaniami spowodował olbrzymie poruszenie nie tylko w sieci, ale też na politycznych salonach. Nie ma się jednak czemu dziwić, upublicznione po dziennikarskim śledztwie fakty są porażające.
Jak ustaliła "GP", Piotr Gajewski, ojciec posłanki PO Kingi Gajewskiej i teść wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchy (PO), dziś biznesmen od złota i nieruchomości, został w drugiej połowie lat 80. oskarżony o zacieranie śladów brutalnego morderstwa dokonanego przez jego braci. Zakopali oni niewinnego człowieka żywcem po tym, jak z premedytacją obmyślili plan rabunku wiezionego przez niego towaru.
W wyroku sąd uznał, że Piotr Gajewski faktycznie zacierał ślady, i zakwalifikował jego czyn jako wypełniający definicję przestępstwa, ale umorzył postępowanie karne z powodu ustawy abolicyjnej z 1986 roku.
Internet reaguje na tajemnice rodziny Gajewskich
Słowa krytyki zarówno pod adresem posłanki Gajewskiej jak i jej męża pojawiły się w mediach społecznościowych bardzo szybko. Internauci nie kryli oburzenia sytuacją, ich zdaniem szokującą. W obronie poselskiego małżeństwa z ugrupowania Donalda Tuska stanął jednak Michał Paprocki, adwokat działający w kancelarii Chmaj i Partnerzy sp.p., czyli spółce Marka Chmaja. A to właśnie Chmaj był promotorem doktoratu Arkadiusza Myrchy, który w kwietniu na Uniwersytecie SWPS obronił wiceszef MS.
"Artykuł o rodzinie Gajewskich i próba atakowania, pośrednio, Ministra Myrchy i Posłanki Gajewskiej - to szambo i upadek. To atak błotem, którego nie powstydziłyby się czarne ikony propagandy" - napisał na platformie X Paprocki.
Dalej zaczął cytować Roberto Saviano, którego teksty o "nurzaniu się w błocie polityki i polityce nurzania się w błocie" są dobrze znane.
Takie postawienie sprawy nie mogło oczywiście pozostać bez echa, komentarze do wpisu współpracownika Marka Chmaja pojawiły się więc błyskawicznie. Ich treść nie pozostawiała żadnych złudzeń, jak zwykli ludzie oceniają sytuację.
Źródło: Republika, Gazeta Polska, x.com