Prezydent miasta Poznania, Jacek Jaśkowiak - znany z tego, że ubarwia życie mieszkańców miasta gejowskimi flagami, teraz wpadł na pomysł, że "jego" miasto chce przyjmować uchodźców. Bo ... No właśnie, co motywuje pana Jaśkowiaka do takich pomysłów i dlaczego są to pomysły złe.
- Prezydenci Jacek Jaśkowiak i Jędrzej Solarski niedawno odbyli w tej sprawie rozmowę z wiceministrem Szynkowskim vel Sękiem. Ponowili chęć przyjęcia w Poznaniu uchodźców, w oparciu i w ramach współpracy z administracją rządową – powiedziała portalowi "Głosu Wielkopolskiego" rzeczniczka urzędu miasta Hanna Surma.
Na razie nie wiadomo ilu dokładnie uchodźców przyjechałoby do Poznania. Jak podaje gazeta, procedurą ubiegania się o azyl w Polsce objętych jest około 300 osób. Większość z nich to Czeczeni.
Przyjęcia uchodźców zwłaszcza innego wyznania, najlepiej innej orientacji też (tak można wnioskować po działalności Pana Jaśkowiaka i innych "tolerancyjnych" inaczej) chcą również politycy PO. Radny PO w radzie miasta Marek Sternalski zaproponował, aby Poznań ufundował stypendia dla pięciu, sześciu syryjskich studentów, którzy z powodu wojny musieli przerwać studia w Syrii. Trzeba zapytac pana Sternalskiego o jakich uchodźców z Syrii chodzi. Czy mają to być wyznawcy Allaha czy Jezusa? Bo to jedna z bardzo kluczowych spraw. Ilu Poznaniaków chce uchodźców u siebie w mieście? Tego się nie dowiemy, bo takich badań nikt nie robi. Jedno jest pewne: Jaśkowiak chce uczynić Poznań miastem w którym będzie trzeba się ... bać. I tyle.
Dla przypomnienia Panu Jaśkowiakowi: do dziś najbardziej odizolowaną grupą uchodźców w Polsce, którzy przybyli tu kilka lat temu są ... Czeczeni - muzułmanie. W żaden sposób nie chcą dopasować się do warunków w jakich przyszło im żyć. W swoich gettach gdzie mieszkają żyją tak, jakby nie w Polsce. Wnioski nasuwają się same!