Poruszające! Otylia Jędrzejczak wspomina chwile po śmierci brata. "W basenie, pod wodą, klęłam, płakałam i pytałam: Dlaczego ja?"
W swojej najnowszej autobiografii Otylia Jędrzejczak postanowiła rozliczyć się z przeszłością. Twierdzi, jednak, że nigdy nie chciała napisać zwykłej biografii, tylko książkę ku pokrzepieniu serc.
– To był taki czas, kiedy moje życie obróciło się o 180 stopni i nagle różni ludzie, którzy kompletnie nie znali mojej sytuacji, zaczęli mnie potwornie hejtować. Na szczęście moi rodzice byli na tyle mądrzy, że odcięli mi Internet i telewizję. Nie mogę do dziś uwierzyć, że niektórzy życzyli mi śmierci. Jak można oceniać drugiego człowieka po tym, co o nim przeczytamy? Niepojęte! - mówi w wywiadzie dla "Party".
– Najwięcej zawdzięczam rodzicom, którzy potrafili mi przebaczyć i mnie kochać. Pamiętam też, że w basenie, pod wodą, klęłam, płakałam i pytałam: „Dlaczego ja?”. A potem dużo czytałam biografii i książek psychologicznych. Przez długi czas pisałam listy do Boga i do brata. Dziś już tego nie potrzebuję, notuję tylko hasłami ciekawe sytuacje, które przydarzają się moim dzieciom, by móc im potem wszystko opowiedzieć - podkreśla. – Wszystkiemu po trochu. Zawsze czułam, że mam anioła stróża. Kiedy pojawia się trudna chwila, to zastanawiam się, co powiedziałby mi brat. Kiedy widzę rodzeństwa w moim wieku, które się świetnie ze sobą dogadują, to bywam zazdrosna. A jak widzę takie, które się kłócą, to często mówię im, że szkoda życia na przepychanki. Bo w każdym momencie mogą wszystko stracić - twierdzi Otylia.
party.pl
Komentarze