Śledczy rosyjscy dopuścili polską komisję do kolejnych oględzin wraku samolotu Tu-154M - podał w poniedziałek Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Oświadczył, że rosyjscy śledczy nie mają wątpliwości w sprawie przyczyn katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku. "Rosjanie dyktują wszystkie warunki"- powiedział Andrzej Melak w poniedziałek w Radiu Maryja.
Współpracy prawie nie ma żadnej, bo Rosjanie dyktują wszystkie. Strona polska realizowała do tej pory prawie w stu procentach rosyjskie pomysły. Dobrze, że polscy śledczy i komisje będą tam pracowały przez tydzień oraz uzupełnią wiedzę, która jest niezbędna do wydania ostatecznego werdyktu -powiedział Andrzej Melak, który w katastrofie smoleńskiej stracił brata.
Zespół polskich śledczych przebywa w Smoleńsku, gdzie rozpocznie kolejny etap oględzin wraku Tu-154M. Zdaniem Andrzeja Melaka jest to szansa na uzupełnienie brakujących informacji.
– Uważam, że każda możliwość uzupełnienia wiedzy o wraku, który jest na terenie Federacji Rosyjskiej jest rzeczą, która jest pozytywnie odbierana i daje możliwości sprawdzenia pewnych brakujących informacji. Dobrze, że polscy śledczy i komisje będą tam pracowały przez tydzień oraz uzupełnią wiedzę, która jest niezbędna do wydania ostatecznego werdyktu – wskazał.
Andrzej Melak skomentował także dotychczasową współpracę Polski i Rosji w tej sprawie.
– Współpracy prawie nie ma żadnej, bo Rosjanie dyktują wszystkie warunki i w chwili, gdy my występujemy do nich z większością wniosków, to nam odmawiają. Strona polska natomiast realizowała do tej pory prawie w stu procentach rosyjskie pomysły. Nie do przyjęcia jest to, co było robione wtedy, kiedy kontrolerzy lotów złożyli zeznania i na skutek interwencji rosyjskiej dokonali zmian. To jest jawna ingerencja – podkreślił.
Komitet Śledczy podkreślił, że to druga wizyta przedstawicieli Polski w Smoleńsku w tym roku, i zapewnił, że strona rosyjska "jest zawsze maksymalnie otwarta na współpracę" w tej kwestii. Oznajmił także, że zdaniem rosyjskich śledczych "wszystkie zebrane materiały świadczą o błędnych działaniach załogi" Tu-154M; zdaniem komitetu załoga samolotu "kontynuowała podejście do lądowania w warunkach braku widoczności".
Polscy śledczy w poniedziałek rano udali się na teren lotniska Smoleńsk Północny. Jak zapowiadała w zeszłym tygodniu Prokuratura Krajowa, prokuratorzy z zespołu śledczego nr I będą prowadzić, wspólnie ze specjalistami, zaplanowane czynności procesowe. Według nieoficjalnych informacji celem wizyty prokuratorów jest wykonanie badań, które za niezbędne uznali amerykańscy eksperci współpracujący z polskimi śledczymi.
Ostatnio polscy śledczy byli w Smoleńsku w maju br. Prokuratorzy prowadzili wówczas czynności procesowe związane z oględzinami wraku Tu-154M znajdującego się w hangarze na lotnisku Smoleńsk Północny. Rzeczniczka PK mówiła wtedy, że "oględziny nie zostały zakończone".
10 kwietnia 2010 roku samolot Tu-154M z polską delegacją udającą się na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej rozbił się pod Smoleńskiem. Zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński wraz z małżonką oraz wielu wysokich rangą urzędników państwowych i dowódców wojskowych.
Przedstawiciele polskich władz wielokrotnie podnosili sprawę zwrotu wraku Tu-154M w rozmowach ze stroną rosyjską.