Policja wyjaśnia incydent z hulajnogą elektryczną w autobusie. Zobacz, jak zachowywał się zatrzymany mężczyzna
Dziś rano media społecznościowe obiegło nagranie z interwencji policji w autobusie w Jeleniej Górze. Mężczyzna, który podróżował z hulajnogą elektryczną i nieletnimi córkami został siłowo usunięty z pojazdu przez funkcjonariusza.
Na polską policję posypały się gromy, nikt jednak nie zwrócił uwagi na szerszy kontekst zdarzenia. Nagrania udostępniane w sieci pokazywały bowiem wyłącznie kluczowy moment interwencji, czyli funkcjonariusza, który w sposób bardzo stanowczy nakazywał mężczyźnie opuszczenie autobusu. Nie pokazano jednak, co było w ogóle przyczyną interwencji.
To zrodziło kolejne spekulacje, czy za samo podróżowanie środkiem komunikacji miejskiej z hulajnogą elektryczną policja miała prawo w taki sposób potraktować człowieka, w dodatku na oczach jego dzieci, których płacz słychać na nagraniu.
Jeżeli hulajnoga w autobusie była przyczyną tak zdecydowanej reakcji policji to chyba coś nie tak.
— Janusz Wieczorek (@nowyJW) September 2, 2020
Dzieciaków szkoda ☹ pic.twitter.com/Y2UAG0ZQ9u
Komenda Wojewódzka Policji opublikowała nagranie z monitoringu pojazdu, które ukazuje całą sprawę w szerszym kontekście. Na stronie internetowej dolnośląskiej policji umieszczono ponadto wyjaśnienia.
– Dzieci wiedziały, że nie można wchodzić z hulajnogą do autobusu. Tata kilka godzin później postanowił sprawdzić "to" po swojemu – czytamy w oświadczeniu.
Do zatrzymania doszło w niedzielę, ok. godz. 21, na ul. Wojska Polskiego w Jeleniej Górze. Policjanci interweniowali, ponieważ mężczyzna nie chciał wyjść z elektryczną hulajnogą z autobusu miejskiego.
Miejski Zakład Komunikacyjny w Jeleniej Górze podkreślił w wydanym oświadczeniu, że przewóz hulajnogi elektrycznej jest niezgodny z regulaminem przewozów.
– Zaznaczyć w tym miejscu należy, że tego rodzaju sprzęt posiada akumulator, który w przypadku ewentualnego rozszczelnienia lub wybuchu stwarza realne zagrożenie dla osób podróżujących autobusem. Z taką dokładnie sytuacją zetknęli się sami jeleniogórzanie w sierpniu 2020 roku, gdzie przed jednym z marketów eksplodował akumulator elektrycznej hulajnogi. Nie trudno sobie także wyobrazić, jakie zagrożenie powoduje dla pozostałych pasażerów niezabezpieczony w żaden sposób tego typu sprzęt w sytuacji nagłego hamowania autobusu miejskiego – czytamy na stronie internetowej dolnośląskiej policji.
Funkcjonariusze zwracają ponadto uwagę, że hulajnogi elektrycznej, w myśl regulaminu przewoźnika, nie można traktować jako bagażu podręcznego.
– Pasażerem, który nie chciał się dostosować do regulaminu przewoźnika, okazał się 35-letni jeleniogórzanin, który przebywał z nieletnimi dziećmi. Od mężczyzny wyraźnie było czuć woń alkoholu. Policjanci ponownie poinformowali go o tym, że może kontynuować podróż bez hulajnogi bądź z nią wysiąść. Ponadto w trakcie czynności okazało się również, że mężczyzna był poszukiwany – czytamy.
Policjanci polecili mężczyźnie aby, w związku z faktem łamania regulaminu przewoźnika, a także z koniecznością wykonania wobec niego czynności związanych z ustaleniem miejsca pobytu, opuścił pojazd.
– 35-latek jednak nie reagował na żadne polecenia, wobec tego funkcjonariusze zmuszeni byli użyć środków przymusu bezpośredniego i wyprowadzić go z autobusu. W trakcie przewozu do komisariatu mężczyzna był wulgarny, agresywny, wyzywał funkcjonariuszy. Został zatrzymany w policyjnym areszcie. Przedstawiono mu zarzuty w tej sprawie a Prokurator Rejonowy w Jeleniej Górze zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji – informuje dolnośląska policja.
Funkcjonariusze podkreślili ponadto, że na kilka godzin przed zatrzymaniem 35-latka jego córki wsiadły do autobusu z tą samą hulajnogą, a kierowca nakazał im wysiąść z pojazdu. Dzieci zastosowały się do jego polecenia i opuściły autobus. Po kilku godzinach jednak dziewczęta pojawiły się ponownie, już z ojcem.
– Na zarejestrowanym przez kamery monitoringu obrazie widać chociażby, jak 35-latek siłowo otwiera drzwi autobusu na przystanku, wypuszczając dzieci na zakupy. Po chwili wracają one, przekazując jeden z artykułów mężczyźnie. Jest nim plastikowa butelka z napojem, którą opróżnia on częściowo, wylewając zawartość poza autobus. Następnie wypełnia ją płynem z innej, szklanej butelki. Po chwili ojciec dziewczynek zaczyna spożywać przyrządzoną w ten sposób miksturę – informuje dolnośląska policja.
Funkcjonariusze apelują o zapoznanie się z nagraniem z monitoringu pojazdu, na którym widać, że przed zatrzymaniem policjanci przez ok. 10 minut rozmawiali z 35-latkiem.
– Wobec jej [rozmowy – JJ] bezskuteczności, został on siłowo wyprowadzony z autobusu. Do dziewczynek podeszli kolejni funkcjonariusze, prowadzili z nimi rozmowę, uspokajali, do czasu przybycia na miejsce ich mamy – czytamy.
Innymi słowy, warto poznać sprawę z różnych punktów widzenia i szerszy jej kontekst. Zwłaszcza, gdy jest się posłem na Sejm RP i zapowiada się złożenie interpelacji:
Według regulaminu rower można przewozić,a hulajnogi już nie? Zamiast mandatu gleba na oczach swoich dzieci. Rano przesyłam interpelacje do MSWiA! https://t.co/urHh7HkHEd
— Dariusz Joński (@Dariusz_Jonski) September 2, 2020