Gościem Adriana Stankowskiego w programie Telewizji Republika ,,W punkt\'\' była sędzia Barbara Piwnik, była minister sprawiedliwości. W programie odniosła się do dzisiejszej decyzji Sądu Najwyższego – - Nie wiem, może zbyt daleko patrzę, ale tak postrzegam wszystkie tego rodzaju sprawy, że to bezpośrednio przekłada się na stosunek obywatela do sędziego, sądów, poczucia bezpieczeństwa w demokratycznym państwie prawnym - mówiła.
– Pani minister, mamy dzisiaj sytuację bez precedensu, bo Sad Najwyższy na podstawie przepisów cywilnych o zabezpieczeniu roszczenia zadecydował o zawieszeniu obowiązywania ustawy - zaczął Adrian Stankowski.
– Rzeczywiście to dość zaskakująca informacja, jaka dziś do nas dotarła. Zaczęłam się zastanawiać, że ja tak dawno orzekałam w sprawach cywilnych, bo kiedyś byłam sędzią orzekającym w sprawach cywilnych, że może coś przeoczyłam w zmianach, które nastąpiły. Na co dzień zajmuje się sprawami karnymi, ale potem przyszła refleksja, że rok temu zmieniały się przepisy również dotyczące wieku stanu spoczynku sędziów sądu powszechnego. Nawet wtedy wyrażałam pogląd, że kobieta-sędzia sądu powszechnego i lat 60 to rzeczywiście bardzo niski próg a nie wiedziałam i też na to na zwracałam uwagę, że kobieta-sędzia Sądu Najwyższego ten próg miała określony na 65 rok - mówiła Barbara Piwnik
– Proponowałam, żeby może nas kobiety zrównać w tym wieku, ale dlaczego o tym mówię? Dlatego, że ta kwestia wtedy jakoś nie powstała i wtedy sędziowie Sądu Najwyższego jakoś nie zwracali uwagi. Dlatego może mnie to dziś może zaskakuje. Ktoś może powiedzieć, że prywata dochodzi do głosu, ale absolutnie nie o to chodzi, tylko chodzi o to, że jest problem - ocenił gość Telewizji Republika.
– W każdym wypadku, głównie chciałabym, żeby przekaz płynący, czy to z Sądu Najwyższego, czy powszechnego był jasny i zrozumiały dla obywatela. Jeżeli nawet prawnicy mają trudność w interpretacji i wyjaśnienia tego, o czym dziś zostaliśmy powiadomieni, to budzi to mój dodatkowy niepokój. Dlatego, że to dodatkowo komplikuje sprawę sądów powszechnych i tego, jak obywatel czuje się wobec trzeciej władzy - dodała Barbara Piwnik.
– Nie wiem, może zbyt daleko patrzę, ale tak postrzegam wszystkie tego rodzaju sprawy, że to bezpośrednio przekłada się na stosunek obywatela do sędziego, sądów, poczucia bezpieczeństwa w demokratycznym państwie prawnym. Dlatego jest to sytuacja mało komfortowa dla wszystkich - podkreśliła była minister.
–Zachodzi pytanie, w jakiej procedurze Sąd Najwyższy może zadawać pytania Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który na dodatek nie ma kompetencji do oceniania zgodności z konstytucją polskich ustaw - mówił Adrian Stankowski.
– Oprócz tego rodzą się kolejne pytania. Załóżmy, że trybunał odpowie, to kiedy to ma nastąpić, w jaki sposób i co z tymi wszystkimi ważnymi okolicznościami, których te pytania dotyczą, a które przekładają się na codzienne funkcjonowanie, nie tylko Sądu Najwyższego. Chciałabym zwrócić uwagę, że te pytania zrodziły się na gruncie zmian ustawy o Sądzie Najwyższym, ale dotyczą takich kwestii, które dotyczą obywatela - oceniła Barbara Piwnik