Skala emocji, które towarzyszą coraz bardziej radykalizującym się protestom, grozi nieobliczalnymi konsekwencjami, a dalsza bierność rządu stanowi zagrożenie nie tylko dla istnienia firmy, ale – a może nawet przede wszystkim – ludzkiego zdrowia i życia – pisze w liście skierowanym do premier Ewy Kopacz Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Piotr Duda.
Od dziś akcja strajkowa w Jastrzębskiej Spółce Węglowej przybiera formę okupacyjną. Górnicy nie wykluczają także protestu głodowego. Rzecznik "Solidarności" mówił wczoraj na antenie TV Republika, że sytuacja coraz bardziej wymyka się spod kontroli. – Nad tą sytuacją coraz trudniej będzie zapanować. Trudne do przewidzenia jest to, co dzieje się poza bramami, poza zasięgiem posłuchu liderów związków. Może dojść do rozlewu krwi, górnicy są bardzo zdeterminowani – mówił o sytuacji na Śląsku Marek Lewandowski. CZYTAJ WIĘCEJ
Aby temu niebezpieczeństwu zapobiec, apeluje w liście do Ewy Kopacz Piotr Duda. Szef "Solidarności" przekonuje w nim, że główną przyczyną i istotą problemów Jastrzębskiej Spółki Węglowej jest jej prezes Jarosław Zagórowski. "Bez jego odwołania ta firma nigdy nie będzie właściwie funkcjonowała" – twierdzi.
Zdaniem Dudy, konieczną dla rozwiązania konfliktu jest w obecnej sytuacji interwencja Skarbu Państwa. Jak dodaje, "skala emocji, które towarzyszą coraz bardziej radykalizującym się protestom, grozi nieobliczalnymi konsekwencjami, a dalsza bierność rządu stanowi zagrożenie nie tylko dla istnienia firmy, ale – a może nawet przede wszystkim – ludzkiego zdrowia i życia".
"Apeluję do pani Premier o taką decyzję i osobiste włączenie się w dalsze negocjacje" – pisze Duda. Jak wskazuje, konieczne jest zadanie sobie pytania, czy ważniejsza jest obrona jednego skompromitowanego człowieka i jego odprawy, czy los kilkudziesięciu tysięcy pracowników wraz z ich rodzinami. "Brak takich decyzji będzie skutkować odpowiedzialnością rządu, która spadnie osobiście na panią Premier" – kwituje.
Poniżej publikujemy pełną treść listu: